logo

FicSpire

Ściganie byłej żony nie jest łatwe

Ściganie byłej żony nie jest łatwe

Autor: Agnieszka Lewandowski

Rozdział 1
Autor: Agnieszka Lewandowski
2 gru 2025
Luna Gibson była w ciąży. Z radością wracała do domu ze sprawozdaniem z badań w dłoniach, rozmyślając, jak zaskoczyć męża, Joshuę Lyncha, tą nowiną. Od ponad pół miesiąca przebywał za granicą w podróży służbowej i jutro w końcu miał wrócić do domu. Jednak gdy tylko przekroczyła próg, zauważyła parę damskich butów, które nie należały do niej. Zmarszczyła brwi. Rozpoznała je. Należały do jej siostry, Aury Gibson, która kupiła je niedawno. Czyżby nie była w podróży służbowej z Joshuą? Wtem usłyszała kobiecy głos, który rozległ się z piętra. Ten głos… To był głos jej siostry, Aury! Luna przygryzła wargę, a jej ciało mimowolnie zadrżało. Z kim innym mogła być, jeśli nie z jej mężem? Instynktownie ruszyła na górę. Im bliżej była, tym głośniejsze stawały się głosy kobiety i mężczyzny, dobiegające z sypialni. – Co zrobimy, kiedy ona wróci później? – W porównaniu z miękkim, kobiecym pomrukiem Aury, głos Joshuy brzmiał szczególnie chłodno i głęboko. – Nie obchodzi mnie to. – Od dawna marzy o twoim dziecku, a ja ją wyprzedziłam. Jak zamierzasz jej to wytłumaczyć? Głos mężczyzny pozostał chłodny i odległy. – Nie obchodzi mnie to. Serce Luny zamarło w piersi. Chwilę później cofnęła rękę z klamki. Odwróciła się i wyszła, nie mając odwagi zmierzyć się z sytuacją w pokoju. Nawet gdyby otworzyła drzwi, co by jej to dało? Wszyscy wiedzieli, że jej mąż jej nie kochał. To ona nalegała, ona walczyła z całym światem, żeby za niego wyjść. W ciągu ich dwuletniego małżeństwa, aby dać mu dziecko, odwiedziła każdy szpital w mieście i eksperymentowała z wszelkiego rodzaju domowymi sposobami. Kiedy w końcu zaszła w ciążę z jego dzieckiem, on spał z jej przyrodnią siostrą, w ich małżeńskim łożu. Co gorsza, Aura również była w ciąży. Luna bezradnie wyszła z willi, a łzy bezgłośnie spływały po jej policzkach. Ignorowała ulewny deszcz, a gdy słabo szła, głosy Aury i Joshuy przeplatały się i dzwoniły jej w uszach. Nic dziwnego, że Joshua chciał, aby Aura była jego asystentką, nic dziwnego, że nalegał, aby zabierać ją ze sobą za każdym razem, gdy wyjeżdżał w podróż służbową. Cały ten czas byli razem. Ubrana Aura stała przy oknie sypialni i obserwowała oddalającą się sylwetkę siostry. Na jej ustach pojawił się chłodny uśmiech. Głos mężczyzny, który słyszała Luna, był produktem sprytnej edycji Aury. Głos Joshuy był niczym innym jak nagraniem. Wiedziała, że Luna nie odważy się wejść do pokoju. – Moją żoną jest Luna. Proszę, miej trochę szacunku dla siebie. – Nie planuję rozwodu w ciągu najbliższych kilku lat. Bezwzględny głos Joshuy, gdy ją odrzucał, dzwonił jej w uszach. Z chłodnym drwiną Aura wyjęła telefon i wykręciła numer. ... Luna nieświadomie szła w strugach deszczu aż do Mostu Bay, a z powodu deszczowej pogody prawie nie było na nim samochodów. Nagle w jej kierunku pędziła ciężarówka, a ona, zbyt pogrążona w smutku, nie zareagowała na czas. Łup! Wyleciała w powietrze od uderzenia, po czym upadła ciężko na krawędź mostu. Czuła, jakby wszystkie jej organy przemieściły się w ciele, a gęsta, świeża krew kapała z czubka głowy i zabarwiła jej wzrok na czerwono. W oszołomieniu zobaczyła, jak ktoś wysiada z ciężarówki i wyciąga rękę, aby sprawdzić jej oddech. Po upewnieniu się, że przeżyła, mężczyzna zadzwonił. – Panie Lynch, ona jeszcze żyje. Czy mam w nią wjechać samochodem jeszcze raz? Serce Luny bolało, jakby przejechała po nim ciężarówka i zmiażdżyła go na drobne kawałki. Kierowca pytał pana Lyncha. Znała tylko jednego pana Lyncha w całym swoim życiu – Joshuę Lyncha. Mężczyznę, którego kochała najbardziej, któremu poświęciła najpiękniejsze lata i całą swoją miłość, Joshuę Lyncha. Czy próbował się jej pozbyć tylko dlatego, że odkryła jego i Aury sekretny romans? Czy to… Czy to dlatego, że chciał dać dziecku w brzuchu Aury właściwe imię i tożsamość? Dziecko w jej brzuchu też było jego… – Nie miej do mnie pretensji. Miej pretensje do siebie za zakochanie się w niewłaściwym mężczyźnie! Kierowca zakończył rozmowę, po czym brutalnie kopnął ją stopą w bucie. Dzieliły ją mniej niż dwa metry od krawędzi mostu. Kierowca był silnym, dorosłym mężczyzną i bezlitośnie kopał jej połamane ciało. Wystarczyło kilka prób, aby została wyrzucona w powietrze. – Do zobaczenia w następnym życiu. Luna spadła z mostu. Obraz Joshuy stojącego pod drzewami wiśniowymi wiele lat temu wyraźnie powrócił do niej. Był tym samym chłopcem: wyjątkowo przystojnym, ciepłym i delikatnym. – Nienawidzę cię, Joshua Lynch… ... Sea City. Wysoki, przystojny mężczyzna wyszedł z sali konferencyjnej, wyglądając dostojnie, ale nieco arogancko. Jego asystentka obok niego pochyliła się do przodu w panice. – Panie, to pańska żona. Coś jest nie tak. Mężczyzna lekko zmarszczył brwi, a jego kroki nie zwolniły. – W jakie kłopoty znowu się wpakowała? – Pani, ona… ona została wrzucona do morza przez ciężarówkę, a jej ciała nie znaleziono. Źrenice mężczyzny natychmiast się skurczyły. W tym samym momencie zadzwonił telefon Joshuy. Dzwonili ze szpitala. – Panie Lynch, pańska żona nie chciała, żebym panu o tym mówił, ale i tak uważam, że musi się pan przygotować. Pańska żona jest w ciąży, a to już trzeci miesiąc… ... Sześć lat później. Na lotnisku w Banyan City wylądował międzynarodowy lot z Europy. Luna ciągnęła za sobą bagaż i przeszła odprawę celną. Sześć lat temu była Luną Gibson. Po tym, jak przeżyła traumę wypadku, postanowiła używać po prostu imienia Luna. Kasztańkowe włosy niedbale opadały na jej ramiona. Miała na sobie jasnoczerwoną koszulę i czarny trencz, co nadawało jej chłodny i tajemniczy wygląd. Za nią szło dwoje dzieci, chłopiec i dziewczynka, ubrani w te same płaszcze i ciągnący te same walizki. Sądząc wyłącznie po wyglądzie, wydawało się, że mają nie więcej niż pięć lub sześć lat, ale aura, którą emanowali, była tak szlachetna i olśniewająca, a jednocześnie chłodna, że nikt nie odważył się do nich zbliżyć. – Luna! Anne Zimmer, która czekała przy wejściu, pospiesznie pomachała do niej na powitanie. – Tutaj! Anne Zimmer była znaną chirurg plastyczną w Banyan City. Pięć lat temu, kiedy studiowała w Europie, miała okazję uczestniczyć w operacji Luny. Stopniowo zbliżyły się do siebie i zostały najlepszymi przyjaciółkami. Ponieważ Luna wróciła do Banyan City, z radością ją gościła. Podeszła do niej i podekscytowana chwyciła walizkę w ręce Luny. – Dom jest już gotowy. Jedziemy tam od razu! – Dziękuję. Luna lekko się uśmiechnęła i odwróciła, aby przedstawić dzieci za nią: – Neil, Nellie, to jest wasza ciocia Anne. – Cześć, ciociu! Mała księżniczka Nellie słodko posłała Anne buziaka. – Proszę się nami od teraz opiekować! Zamiast tego Neil tylko spojrzał na nią kątem oka. – Ciociu Anne, nie masz chłopaka, prawda? Anne zawiesiła głos. – Skąd wiesz? Młody chłopiec zacisnął usta, podszedł do przodu i wyrwał jej walizkę z rąk. W ten sposób ciągnął za sobą dwie walizki – jedną dużą i drugą o wiele mniejszą – i szedł naprzód. – Kobiety, które angażują się w zbyt ciężką pracę, mają trudności z zamążpójściem. Anne zaniemówiła. Mały łobuziak! Luna nie miała innego wyjścia, jak załagodzić sytuację: – On po prostu nie umie dobierać słów, ale w głębi duszy jest miłym chłopcem. Po prostu martwi się, że będziesz wyczerpana. Anne zacisnęła usta. – To brzmi lepiej. Po tych słowach zaczepiła się ramieniem o ramię Luny i zapytała: – Dlaczego nagle zdecydowałaś się wrócić? I przyprowadziłaś tylko Neila i Nellie. Gdzie jest Nigel?

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Rozdział 1 – Ściganie byłej żony nie jest łatwe | Czytaj powieści online na FicSpire