Myśl o prawdziwej randce wciąż unosiła się między nami, gdy staliśmy tam, chłonąc się nawzajem. Dłoń Adriana delikatnie kreśliła linię mojej szczęki, a jego dotyk przeszywał mnie iskrami.
– Prawdziwa randka, co? – powtórzył, z figlarnym błyskiem w oczach. – To ty mnie zapraszasz, Mio?
Wywróciłam oczami żartobliwie, wciąż oszołomiona naszym pocałunkiem. – Niech ci się w głowie nie poprzewraca, pa
















