Perspektywa Judy
– Pan Landry? – zapytała recepcjonistka, szybko wstając na równe nogi. Nagle wyglądała na potarganą i poczułam satysfakcję, ale powstrzymałam się od uśmieszku.
– Zadałem ci pytanie, Lauro – powiedział, mierząc ją wzrokiem. – Na jakiej podstawie odsyłasz gości? Znasz procedury. Masz dzwonić do mojego biura, a to ja decyduję, czy się z nimi spotkam, czy nie. Nie ty.
Przełknęła ślinę i spuściła wzrok, jakby patrzenie na niego sprawiało jej fizyczny ból.
– Proszę za mną.
Chwilę zajęło mi zrozumienie, że mówi do mnie, ale kiedy zobaczyłam wrogie spojrzenie recepcjonistki i oddalające się plecy Gavina, omal nie potknęłam się, próbując go dogonić. Przeszedł przez luksusową poczekalnię, aż dotarliśmy do szklanej windy.
Była bardzo nowoczesna, z ekranem dotykowym. Wywołał klawiaturę i wpisał sekwencję cyfr, po czym nacisnął numer piętra.
Stałem tak blisko mnie, że w windzie, mimo jej przestronności, zrobiło się ciasno. Czułam jego niesamowity, miętowy zapach, zmieszany z wodą kolońską i moje serce zabiło mocniej.
Nie zadał sobie trudu, żeby na mnie spojrzeć i zaczęłam wątpić, czy ten plan wypali. Może nie lubi mnie tak bardzo, jak myślałam. Czułam się niezręcznie, wiedząc, że pod tym płaszczem mam tylko bieliznę.
Winda zatrzymała się i drzwi się otworzyły. Była to ogromna przestrzeń z marmurową podłogą i granitowymi ścianami.
– Gdzie właściwie jest twoje biuro? – zapytałam, rozglądając się po tym wspaniałym miejscu.
Spojrzał na mnie; jego twarz pozostała obojętna.
– To jest moje biuro.
Moje oczy zrobiły się wielkie na te słowa. Szedł dalej, aż za rogiem ukazało się jego biurko, stojące przed ogromnymi oknami z widokiem na miasto ludzi. Było przepiękne, a w moim żołądku zawiązał się supeł nerwów.
Nie usiadł na krześle. Zamiast tego odwrócił się do mnie twarzą, opierając się o biurko i krzyżując ręce na piersi. Przełknęłam gulę w gardle, przyglądając mu się. Miał na sobie białą koszulę z podwiniętymi rękawami, odsłaniającymi jego niesamowite mięśnie, a ciemne spodnie idealnie opinały jego talię, podkreślając jego wspaniałą sylwetkę.
Mój wilk zamruczał z zadowoleniem i zauważyłam, że gapię się na niego dłużej, niż zamierzałam.
Odkasłał, przez co niemal podskoczyłam, a mój wzrok powędrował w górę i spotkał się z jego spojrzeniem. Uśmiechał się do mnie, jakby chciał powiedzieć: „Złapałem cię”.
Moje policzki zapłonęły ze wstydu.
– Więc po co tu przyszłaś? – zapytał, przerywając napięcie między nami.
Ach. No tak. Powód, dla którego tu jestem.
– Mam problem i potrzebuję twojej pomocy – powiedziałam pospiesznie.
Uniósł prawą brew.
– Jaki problem?
Odkasłałam przed kontynuowaniem.
– Mojego ojca aresztowano kilka nocy temu – wypaliłam. – Jego firma zbankrutowała i jest winien dużo pieniędzy. Mniej więcej 5 milionów dolarów.
Milczał, wpatrując się we mnie; zdałam sobie sprawę, że czeka, aż będę kontynuować. Pewnie chciał wiedzieć, jak potrzebuję jego pomocy.
– Miałam nadzieję, że będziesz w stanie mu pomóc i może spłacisz dług za mojego ojca, żeby mógł wyjść z więzienia? – zapytałam, przygryzając wargę.
Przez kolejną chwilę milczał, analizując moją prośbę, po czym przeczesał dłonią twarz.
– A co ja bym dostał w zamian za pomoc twojej rodzinie? – zapytał.
Przełknęłam gulę w gardle.
Pewność siebie: Potrzebowałam pewności siebie.
Podniosłam wysoko głowę i spojrzałam mu prosto w oczy. Patrzenie Alfie prosto w oczy było uważane za wyzwanie, a tym bardziej patrzenie Lykanowi prosto w oczy. Ale Gavin nie był tak zły, jak myślałam, zamiast tego wyglądał na zaintrygowanego.
– Cóż – zaczęłam, obniżając głos, gdy zbliżyłam się do niego. – Na przyjęciu kilka dni temu, mieliśmy oczywiste połączenie… – poczułam, jak moje policzki robią się gorące, gdy wypowiadałam te słowa. – I pomyślałam, że może…
Wzięłam głęboki oddech i rozpięłam płaszcz, odsłaniając część mojej bielizny, ale nie całą. Jeszcze nie. Jego oczy pociemniały, gdy patrzył na moje ciało, a ja niemal rozpłynęłam się pod jego wzrokiem.
Nagle poczułam przypływ pewności siebie i wyciągnęłam rękę, żeby dotknąć jego ramienia.
– Pomyślałam, że może mogłabym ci się odwdzięczyć jakimiś przysługami – powiedziałam zmysłowym głosem. – Jestem studentką i jestem bardzo czysta. Nie uprawiałam jeszcze seksu, ale biorę tabletki antykoncepcyjne, więc nie musisz się o nic martwić.
Jego oddech stał się ciężki, gdy wyprostował postawę, zmniejszając dzielącą nas odległość. Jego bliskość była upajająca, a moje serce zaczęło bić jak szalone w mojej piersi. Jego zapach mnie otoczył i nie pamiętałam, kiedy ostatnio czułam się tak oszołomiona.
Podniósł rękę i poczułam, jak jego palce gładzą mój policzek, wysyłając falę ciepła po całym moim ciele. Byliśmy tak blisko siebie, że myślałam, że zemdleję z gorąca, które mnie ogarnęło.
Jego oczy były ciemne, jak noc w apartamencie VIP.
Przełknął ślinę i zobaczyłam, jak jego jabłko Adama lekko się porusza. Zamknęłam oczy, przygotowując się na jego pocałunek. Czułam jego oddech na moich ustach i gdy tylko się do niego nachyliłam, przygotowując się na jego uścisk, on nie nadszedł.
Zamiast tego poczułam, jak poprawia mój płaszcz, zakrywając moje ciało.
Moje oczy otworzyły się szeroko i spojrzałam na jego surowy wyraz twarzy.
– Naprawdę myślisz, że muszę płacić kobiecie za seks? – zapytał, przerywając ciszę. – Sama powiedziałaś, że mam wiele opcji.
Moje policzki natychmiast zapłonęły.
– Po prostu pomyślałam…
– Pomyślałaś, że możesz użyć swojego ciała, żeby zapłacić za moją pomoc – powiedział, przerywając mi. – Jesteś jeszcze młoda, panno Montague. Będziesz żałować pójścia na takie skróty w przyszłości.
Skąd znał moje nazwisko? Nie mówiłam mu. Sprawdzał mnie? Moje serce zabiło mocniej na tę myśl, ale jego słowa powoli mnie miażdżyły.
Nie chciał mnie.
Spuściłam wzrok, nienawidząc tego, jak gorąca robi się moja twarz. Wiedziałam, że widzi, jak bardzo jestem zawstydzona.
Kiedy odezwał się następnym razem, złagodził głos i przemówił ze współczuciem.
– Spójrz, mam córkę – powiedział mi. – Nigdy nie uczyłbym jej, żeby używała swojego ciała jako transakcji. Chcę więcej dla niej i jej przyszłości i oczekuję od niej więcej.
Wyciągnął rękę i pogładził kark moimi opuszkami palców; mój oddech uwiązł, gdy wpatrywałam się w jego oczy.
– Oczekiwałem więcej od ciebie – dodał; moje serce opadło mi do żołądka i ogarnęło mnie rozczarowanie.
Miał rację. Byłam lepsza niż to.
Skinęłam głową i otworzyłam usta, żeby coś powiedzieć, ale usłyszałam kroki za sobą. Odwróciłam się i zobaczyłam kilku ochroniarzy stojących w pobliżu i gwałtownie odwróciłam się, żeby spojrzeć na Gavina z szeroko otwartymi oczami.
– Obawiam się, że mój czas się skończył, a moja cierpliwość wyczerpała – powiedział Gavin, patrząc na mnie krótko, zanim spojrzał na ochroniarzy. – Proszę wyprowadzić pannę Montague z budynku.
– Tak jest, proszę pana – powiedzieli obaj.
Stanęli po obu moich stronach i w szoku wpatrywałam się w Gavina. Nie walczyłam ani nie kłóciłam się z ochroniarzami, gdy kazali mi iść z nimi.
– Dziękuję za poświęcony czas – udało mi się powiedzieć, zanim odwróciłam się i wyszłam z biura. Chciało mi się płakać ze wstydu, ale wiedziałam, że przede wszystkim potrzebuję nowej pracy.
….
– Tak się cieszę, że możemy razem pracować – powiedziała Nan z szerokim uśmiechem. – I świetnie wyglądasz w tym mundurku.
Spojrzałam na mój mundurek. Czułam się w tym czymś śmiesznie; to była krótka spódniczka i krótki top, który pokazywał zbyt duży dekolt. Czułam się jak na wystawie.
Zwłaszcza w nocy, kiedy to miejsce w zasadzie zamieniało się w klub. Ci mężczyźni są bogaci i dają hojne napiwki. To była okazja, której nie mogłam przepuścić, kiedy walczyłam o pieniądze.
– Od tego są przyjaciółki – powiedziała, szturchając mnie łokciem.
Spojrzała za mnie i westchnęła.
– Wygląda na to, że zbliża się grupa facetów. Powodzenia – powiedziała.
Westchnęłam i odwróciłam się, żeby powitać klientów, ale wtedy zamarłam, kiedy zobaczyłam, kto jest wśród nich.
Ethan.
















