MIRABELLA
Kilka minut po wyjściu ojca usłyszałam stłumione szepty z dalekiego kąta. "Halo?" Zaczęłam iść w stronę, skąd dochodziły głosy, ale nie było odpowiedzi.
Ignorując głos w głowie, który krzyczał, żebym nie szła dalej, ostrożnie stawiałam kroki naprzód, aż znalazłam około czterech mężczyzn stojących w kącie i dokonujących wymiany.
Chciałam uciec, ale jeden z mężczyzn wydał mi się znajomy, c
















