MIRABELLA
Leżę na plecach, nieruchoma, a łzy zamglają mi wzrok. Pociągam nosem, przełykając głośny szloch, który grozi wydobyciem się ze mnie, bo jestem zmęczona płaczem. Tak bardzo zmęczona byciem obiektem litości.
Jestem zmęczona wszystkim w ogóle.
Minął miesiąc, miesiąc odkąd wróciłam ze szpitala, miesiąc odkąd ostatni raz słyszałam o Aresie, a niepokój, który czuję, mnie zabija.
Jestem rozdart
















