MATTEO
– Matteo… J-ja… J-ja…
– Odpowiedz mi! – Moja dłoń z impetem uderza ją w twarz, a ona pada na ziemię z głuchym łoskotem, w końcu rozdzierający szloch wydobywa się z jej piersi.
Jej ciało drży. – Daj mi wyjaśnić, Matteo. Proszę.
Staję się szaleńcem opętanym przez złego ducha. Nie obchodzi mnie, że krwawi z ust. Podnoszę nogę, robię zamach i z całą siłą wymierzam kopnięcie.
Kopię ją tak mocno
















