MIRABELLA
Kiedy otwieram oczy następnego ranka, zastaję męża siedzącego obok mnie. Jego usta rozciągnięte są w uśmiechu, a twarz promienieje szczęściem, gdy patrzy na mnie z zachwytem.
Ziewam, przeciągając kończyny z głębokim jękiem, jednocześnie podnosząc się tak, by moje plecy oparły się o wezgłowie łóżka.
– Dzień dobry, kochanie – mówi Matteo, a jego uśmiech staje się jeszcze większy. – Zrobiłe
















