MATTEO
Minęły dwa dni, odkąd ostatni raz rozmawiałem z żoną.
Dwa dni dawania sobie nawzajem przestrzeni. Dwa dni ciszy, intensywnych myśli.
Kocham ją – nie ma wątpliwości co do tego, co do niej czuję i jak daleko jestem gotów się posunąć dla jej szczęścia. A jednak tkwię w okopach poczucia winy i żalu.
W chwilach, gdy pozwalała wypłynąć na powierzchnię swojej wrażliwości, wyznając strach przed nos
















