logo

FicSpire

Jego Nieokiełznana Dzikuska

Jego Nieokiełznana Dzikuska

Autor: milktea

Rozdział 2: Całkiem Dziki
Autor: milktea
30 lip 2025
Peacefield było małym miasteczkiem, które nieco zatrzymało się w czasie. Nie znajdziesz tam wielu bogaczy, ale był tam warsztat samochodowy. Minęło trzydzieści minut. Wayne Garcia robił się niespokojny, obserwując zmagających się mechaników w warsztacie. Przeczesał dłonią włosy, a jego frustracja była aż nadto widoczna. – Możecie to naprawić, czy nie? Pomyślał: "Te drogi są tak wyboiste, że nawet najtwardsze samochody się tu psują. Nie ma w pobliżu żadnego salonu samochodowego, żeby kupić nowy, a czekanie na podwózkę trwa wieki. Dzwonienie po helikopter to przesada. Jedyną opcją jest odholowanie go tutaj do naprawy. Nie mogę pojąć, dlaczego mój dziadek wybrał życie w tym zacofanym miasteczku." Kevin Leach, jeden z pracowników, zastanawiał się: "Ten facet ma przystojną twarz, a jego fioletowy garnitur zdecydowanie przyciąga wzrok. W samochodzie ktoś jeszcze siedzi. Jego urok z łatwością dorównuje naszemu szefowi. Sądząc po ich strojach i postawie, plus ten samochód za milion dolarów, jasne jest, że to nie są zwykli ludzie." Kevin przeprosił i powiedział: - Przepraszam. Nasz szef zaraz tu będzie. "Szef?" - pomyślał Wayne i uniósł brew. "Czy w małym warsztacie naprawczym naprawdę potrzebny jest szef?" Zapukał palcem w szybę tylnego siedzenia. Szyba opuściła się całkowicie, ukazując profil, który mógł zatrzymać każdego. Silas Faulkner emanował klasą i zapytał: - O co chodzi? Wayne zapalił papierosa i zaproponował: - Niedaleko stąd. Może po prostu przejdziemy się pieszo? Wiedział, że jeśli będą czekać, wkrótce zrobi się ciemno. Silas odwrócił głowę, a jego wysoki grzbiet nosa i głębokie oczy urzekały. Jego wąskie usta były zaciśnięte w chłodnym oporze, a jego przystojne rysy zdradzały nutę wyniosłości. Jego głos był spokojny, z leniwym przeciągnięciem. - Gdzie się tak spieszysz? Wayne był bezradny. Zastanawiał się: "Stąd jest tylko dziesięć minut spacerem. Podejrzewam, że ten facet po prostu nie chce iść pieszo. Co za rozpieszczony gość!" - Ty tu rządzisz. Twój wybór - przyznał Wayne, otworzył drzwi samochodu i wsiadł z powrotem. - Szefie! - W tym momencie z zewnątrz dobiegł okrzyk, a wszyscy pracownicy warsztatu wyszli przywitać swojego szefa. Wayne instynktownie spojrzał na zewnątrz i nie mógł powstrzymać zdumienia. - Wow... - wykrzyknął. Silas lekko zmarszczył brwi, zamierzając podnieść szybę, ale jego oczy wyostrzyły się, gdy w lusterku wstecznym dostrzegł zbliżającą się postać. W ich stronę szła Lenore, wysoka dziewczyna ubrana w czarne, codzienne ubrania, z długimi włosami opadającymi na ramiona. Emanowała swobodną aurą, z postawą, która zdawała się lekceważyć wszystko. Nawet w swoich tanich klapkach emanowała pewnością siebie. Jej rysy były niesamowicie piękne, a jej skóra wydawała się lśnić w słońcu, jak przebłysk wiosny ukryty w sercu jesieni. - Co z autem? - zapytała Lenore, a jej głos był leniwy, ale czysty jak dzwonek. Kevin wskazał na Bentleya zaparkowanego przed warsztatem i wyszeptał: - Ten samochód zaczyna się od ponad miliona. Sprawdziliśmy go, ale nic nie znaleźliśmy, więc nie odważyliśmy się go dotykać. - Gdyby go zepsuli, nie byłoby ich stać na naprawę. "Rzadko widuje się luksusowe samochody w tej okolicy" - pomyślała Lenore. Zmrużyła oczy, gdy zauważyła tablicę rejestracyjną. Zmieniając kierunek spojrzenia, wyjęła rękę z kieszeni i wyciągnęła ją w stronę Kevina. - Klucz. - Kevin szybko jej go podał. Silas miał uderzające rysy, a jego oczy przypominały gwiazdy, emanując chłodnym, arystokratycznym urokiem, który wydawał się nieosiągalny. Kiedy Lenore podeszła i go zobaczyła, uniosła brew, żartobliwie podrzucając klucz i posyłając mu figlarny uśmiech. Wayne wciąż był oczarowany urodą Lenore i był w oszołomieniu. - Jesteś ich szefem? Lenore spojrzała na niego lodowatym wzrokiem. - A kogo innego się spodziewałeś? - Jej ton był arogancki i bardzo pewny siebie. Wayne stracił mowę. "Od kiedy mechanicy wyglądają tak dobrze? Co za marnotrawstwo" - pomyślał. Lenore cmoknęła językiem, lekko stuknęła kluczem w karoserię samochodu i powiedziała do osób w środku: - Wysiadać. Wayne, który właśnie wsiadł do samochodu, wysiadł w milczeniu. Silas lekko uniósł brwi, zamknął laptopa na kolanach i poszedł za nim. Silas był wysoki i stylowy, ubrany w czarną jedwabną koszulę i wyglądał na opanowanego i chłodnego. Kiedy Lenore koło niego przechodziła, poczuła od niego delikatny zapach drzewa sandałowego, świeży i przyjemny. Lenore jednak na niego nie spojrzała. Podwijając rękawy do łokci i odsłaniając swoje smukłe ramiona, otworzyła maskę samochodu i zaczęła pracować kluczem, stukając i rozbierając wszystko na części, robiąc głośny hałas i wcale się nie hamowała. Wayne nie mógł powstrzymać się od drgnięcia warg. - Jesteś pewna, że wiesz, jak naprawiać samochody? Kupiłem ten wczoraj za kilka milionów! Lenore spojrzała na niego, a jej delikatne rysy były pełne przekory, z bezczelnym uśmiechem. - Nawet jeśli jest wart miliardy, to i tak jest tylko sterta złomu, kiedy jest zepsuty, prawda? Wayne nie wiedział, co powiedzieć. Zastanawiał się: "Ma rację i nie mogę się kłócić. Ale sądząc po jej zachowaniu i fakcie, że wygląda młodo, nie wygląda na kogoś, kto naprawia samochody." Odwrócił się, by spojrzeć na Silasa, który stał obok niego. - Mam przeczucie, że ten samochód zostanie zrujnowany. Lenore oparła jedną nogę na samochodzie, podczas gdy druga smukła noga podtrzymywała ją na ziemi. Podczas ruchu czarna inteligentna opaska z nieznanego materiału na jej lewym nadgarstku od czasu do czasu obracała się. Kiedy się pochyliła, jej koszula podniosła się, ukazując odrobinę jej smukłej talii, gładkiej i delikatnej, jakby mogła pęknąć od samego uszczypnięcia. Silasowi niewytłumaczalnie poruszyło się gardło, a jego oczy pociemniały. Jego pociągające usta wykrzywiły się w rozluźniony uśmiech, gdy zachichotał i wymamrotał: - Całkiem dzika. Wayne był zdezorientowany jego słowami.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Rozdział 2: Całkiem Dziki – Jego Nieokiełznana Dzikuska | Czytaj powieści online na FicSpire