logo

FicSpire

Jego Nieokiełznana Dzikuska

Jego Nieokiełznana Dzikuska

Autor: milktea

Rozdział 5: Powrót do Jinslenburga
Autor: milktea
30 lip 2025
Dwa dni później Lenore była z powrotem w Jinslenburgu, przywieziona przez szofera przysłanego przez Troya. "Jak tylko znajdziesz się w Jinslenburgu, trzymaj ten buntowniczy charakter na wodzy. Estera jest w maturalnej klasie i ciężko się uczy, więc jej nie zaczepiaj. Już załatwiłem ci zawodową szkołę z internatem, zaczynasz jutro." Surowe ostrzeżenie Troya uderzyło w Lenore, gdy tylko przekroczyła próg, nie dając jej nawet chwili na złapanie oddechu. Lenore nonszalancko oparła się o framugę drzwi, stukając butem o próg, brzmiąc zupełnie obojętnie. "Nie przejmuj się tak tą szkołą." "Co to ma znaczyć?" Głos Troya uniósł się, a jego wyraz twarzy posępniał. "Wyrzucili cię za bójki w Peacefield i pracowałaś w warsztacie samochodowym. W porządku. Ale tutaj nie pozwolę ci splamić naszej reputacji." Rodzina Smedleyów to kupcy, ale prawdziwy sukces odnieśli dopiero za pokolenia Troya. Można ich nazwać nowobogackimi. Po ponad dekadzie ciężkiej pracy zapewnili sobie miejsce w Jinslenburgu i dołączyli do elity średniej klasy. Najstarszy syn Troya, Yves, był przystojny i czarujący. Dostał się na Uniwersytet Jagielloński w Denisville, a następnie wyjechał za granicę na wymianę studencką. Młodsza córka Troya, Estera, była posłuszna i prymuską, wyróżniającą się w tańcu, grze na fortepianie i sztuce, co napawało rodzinę wielką dumą. Troy uważał Lenore za plamę na ich rodzinie. Sprowadzenie jej z powrotem miało związek jedynie z dziedziczeniem. Nie pozwoli, by Lenore splamiła jego reputację lub zrujnowała przyszłość jego dzieci i rodziny Smedleyów. Lenore nie miała żadnych emocjonalnych więzi z rodziną. Zaśmiała się i powiedziała obojętnie: "Pójdę do Liceum Greenvine." Troy był zaskoczony, myśląc, że się przesłyszał. "Gdzie powiedziałaś, że idziesz?" Lenore powtórzyła bez wyrazu: "Greenvine." "Ty..." Troy roześmiał się z niedowierzaniem, "Myślisz, że możesz po prostu wejść do Greenvine? Wiesz, co to za miejsce?" Liceum Greenvine było najlepszą szkołą w Jinslenburgu. Chociaż jego reputacja nieco spadła w ciągu ostatnich kilku lat, nadal było oceniane jako jedna z najlepszych szkół w kraju. Uczniowie tam to albo prymusi, albo pochodzący z bogatych, znanych rodzin. Estera dostała się do Greenvine dzięki własnym staraniom. "Żebym miał wydawać pieniądze, żeby ją tam wcisnąć? W snach! Nie zniżyłbym się do tego" - pomyślał Troy. Lenore spuściła wzrok, ukrywając buntownicze spojrzenie w oczach, i powiedziała cicho: "Nie musisz się tym martwić." "Ty..." Gdy Troy miał już wybuchnąć gniewem i spoliczkować Lenore, z góry ze schodów rozległ się głos: "Troy." Kobieta zeszła na dół, wymuszając uśmiech i mówiąc: "Lenore dopiero wróciła i jest zmęczona podróżą. Może pozwolisz jej odpocząć przed omówieniem czegokolwiek?" Lenore podniosła wzrok. To była druga żona Troya, Sharon, po trzydziestce i zadbana. Miała z Troyem dwunastoletniego syna o imieniu Darren. Yves przebywał za granicą od kilku lat i nie wracał. Troy naprawdę rozpieszczał swojego młodszego syna, więc Sharon nadal cieszyła się pewnym szacunkiem. "Jutro masz się zgłosić do zawodowej szkoły średniej" - krzyknął zimno Troy do Lenore, a następnie wpadł na górę, trzaskając rękawami. Sharon zmierzyła Lenore wzrokiem; młoda dziewczyna miała uderzający wygląd, ale była ubrana w znoszone ubrania. Miała buntowniczą i powściągliwą aurę, z nutą łotrzykowskiego stylu. Nie była osobą, z którą łatwo się dogadać. Powstrzymując swoją ocenę, Sharon uśmiechnęła się: "Słyszałam, że wracasz, więc przygotowałam dla ciebie pokój. Pozwól, że ci go pokażę." Lenore lekko skinęła głową i poszła za nią na górę. Sharon szepnęła: "Estera mieszka sama na trzecim piętrze. Ma tam swój pokój muzyczny, pracownię artystyczną i garderobę - wszystkie swoje skarby. Nie idź tam, chyba że naprawdę musisz." Lenore odpowiedziała obojętnie. Sharon zaprowadziła ją do pokoju na końcu drugiego piętra i otworzyła drzwi. Pokój był czysty i jasny, z nową pościelą. Jednak cały pokój był różowy. Lenore oniemiała. Sharon wskazała na szafę i powiedziała: "Nie byłam pewna twojego rozmiaru ubrań, więc kupiłam kilka kompletów o jeden rozmiar większych niż Estery. Jeśli pasują, noś je; jeśli nie, kupimy więcej. Twój tata..." Sharon zawahała się, czując chłód i zniecierpliwienie bijące od Lenore, i powstrzymała resztę słów. Ze skomplikowanym wyrazem twarzy dodała: "Odpocznij najpierw. Jeśli będziesz czegoś potrzebować, po prostu daj mi znać." Troska i szczerość w jej oczach wydawały się prawdziwe. Lenore zmarszczyła lekko brwi i, mimo że nie podobały jej się różowe, falbaniaste dekoracje w pokoju, powiedziała, zanim Sharon wyszła: "Dziękuję." Sharon zatrzymała się, a jej uśmiech stał się nieco głębszy. "Nie ma za co dziękować. Po prostu odpocznij." Po jej wyjściu Lenore zamknęła drzwi na klucz i wyjęła z czarnego plecaka nowy laptop. Na matowej, czarnej powierzchni w rogu widniały litery "PH", bardzo małe i subtelne.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Rozdział 5: Powrót do Jinslenburga – Jego Nieokiełznana Dzikuska | Czytaj powieści online na FicSpire