Lenore nonszalancko uniosła daszek czapki delikatnym ruchem palca, emanując nonszalancką przekorą.
– Ktoś podpisał na siebie wyrok śmierci; czy ma znaczenie, kto to jest? – zapytała, a jej głos ociekał pewnością siebie, na jaką stać tylko prawdziwego szefa.
Spojrzenie Lethe zatrzymało się na surowej, uderzającej postaci za Lenore, i uniósł brew. – Twój facet?
Oczy Silasa automatycznie powędrowały
















