(Perspektywa Jamesa)
Jutro minie sześć lat od śmierci Stefanii. Wszystko i nic się nie zmieniło.
Wciąż myślę o Stefanii każdego dnia. O jej pięknym uśmiechu. O jej śmiechu. O dobroci, którą okazywała członkom watahy. O pasji, którą wkładała w szkolenie na lunę.
Stefania byłaby wspaniałą i silną luną. Gdyby Stefania żyła, bylibyśmy teraz szczęśliwym małżeństwem. Prawdopodobnie mielibyśmy już co najmniej dwoje uroczych szczeniąt, które byłyby rozpieszczane przez dwoje kochających dziadków. Razem, Stefania i ja, poprowadzilibyśmy Watahę Zachodniej Góry na nowe wyżyny.
Oczywiście, Stefanii już nie ma. A bez Stefanii… Cóż, bez Stefanii, jestem tylko ułamkiem człowieka, którym kiedyś byłem, i tylko ułamkiem wilka.
Bez Stefanii, nie jestem jeszcze nawet Alfą.
W naszym świecie, większość spadkobierców alfy przejmuje władzę od swoich ojców między 25 a 30 rokiem życia. Ten termin zapewnia, że większość alf znajdzie już swoje partnerki przed przejęciem władzy nad watahą. Prowadzenie watahy nie jest łatwe w pojedynkę. Nawet z silnym betą i silnym gammą, nie można lekceważyć znaczenia luny dla watahy.
Luna wnosi serce i równowagę do watahy i do samego alfy. Jest równa alfie i jest jednym z niewielu wilkołaków w wataże, którzy mogą bezkarnie kwestionować i podważać decyzje alfy. Jeśli właściwie i rozważnie pełni swoją rolę, obecność luny może prowadzić do lepszych ogólnych wyników, decyzji i rządów. Jest to szczególnie prawdziwe, jeśli luna jest przeznaczoną partnerką alfy, ponieważ oznacza to, że przyjmuje swoją rolę z błogosławieństwem Bogini Księżyca.
Spadkobiercy alfy, którzy przejmują swoje watahy przed ukończeniem 25 lat, zazwyczaj robią to albo z konieczności, albo dlatego, że mieli szczęście bardzo wcześnie związać się z silną luną.
Sześć lat temu, kiedy Stefania jeszcze żyła, mój ojciec myślał, że będziemy częścią tej szczęśliwej drugiej kategorii. Bardzo chciał przejść na wcześniejszą emeryturę. On i moja matka fantazjowali o wszystkich europejskich podróżach i karaibskich rejsach, które odbędą po moim zaprzysiężeniu na alfę, i mieli już wstępne plany co najmniej jednej z tych podróży. Oczywiście, wszystkie te plany zostały ostatecznie odwołane.
Dziś jestem wystarczająco stary, aby przejąć władzę jako alfa, nawet bez luny u mego boku… ale mój ojciec obawia się, że nie jestem jeszcze wystarczająco silny psychicznie, aby to zrobić. Widzi mnie jako złamanego.
Mój ojciec prawdopodobnie ma rację.
Trudno nie czuć się złamanym. Przypomnienia o Stefanii są wszędzie. Nawet po sześciu długich latach czuję, że nie mogę uciec od przypomnień ani od mojego żalu, i to mnie dusi. Dom watahy praktycznie zamienił się w mini muzeum poświęcone jej, a prawie wszystkie lokalne firmy mają jakieś małe poświęcenie, czy to dedykowany napój, artykuł spożywczy, zdjęcie, czy półkę z przedmiotami inspirowanymi Stefanią.
Co gorsza, dwa razy w roku organizujemy serię ceremonii i wspomnień o Stefanii. Jako partner Stefanii i przyszły spadkobierca alfy, oczekuje się ode mnie, że będę obecny na każdym z nich.
Chcę tam być. Wiem, że powinienem tam być. Ale…
To kompletna i całkowita tortura. Każdy dzień bez Stefanii jest trudny, ale urodziny Stefanii i rocznice śmierci zawsze uderzają mnie najmocniej. To, co chcę robić bardziej niż cokolwiek innego w te dwa dni, to być samemu, abym mógł przepracować swój żal.
Jest wodospad, do którego lubię chodzić. Gdybym mógł, spędziłbym tam cały dzień w oba dni. Wodospad nie jest dokładnie ukryty, ale aby go znaleźć, trzeba zajść dość daleko w głąb lasu i wiedzieć, gdzie iść. O ile wiem, jestem jedyną osobą w naszej wataże, która tam chodzi. Bycie przy wodospadzie przynosi mi ukojenie; zawsze tak było. Tam chcę być, kiedy jestem w żałobie lub zdenerwowany.
Niestety, zamiast spędzać czas w komforcie mojego wodospadu, muszę spędzać dwa najtrudniejsze dni każdego roku publicznie, z prawie 20 000 oczu obserwujących każdy mój ruch i każdą reakcję. Zamiast po prostu… przeżywać żal… muszę być świadomy, jak każdy przejaw emocji może wpłynąć i być postrzegany przez członków watahy. Kiedy słucham, jak członkowie watahy, rodzice Stefanii i moi własni rodzice na zmianę opowiadają historie o Stefanii i jej dobrych uczynkach, oczekuje się ode mnie, że w jakiś sposób osiągnę niemożliwą równowagę między smutkiem a siłą.
Na każdym z tych wydarzeń, rok po roku, wspomnienia są w dużej mierze takie same. W tym momencie praktycznie mam mowy wyuczone na pamięć. Mowy zazwyczaj zawierają historie o tym, jak Stefania piekła ciasteczka i wysyłała swoją siostrę, aby dostarczała je strażnikom pracującym na nocnej zmianie na granicach. I historie o tym, jak za każdym razem, gdy ktoś został ranny na treningu lub w bitwie, nie tylko wysyłała swoją siostrę z koszami z prezentami do pacjentów w szpitalu, ale także przygotowywała jeden dla każdego członka rodziny odseparowanego od nich podczas rekonwalescencji. Moi rodzice mówią o tym, jak bardzo Stefania chciała objąć stanowisko luny i jak bardzo była oddana swojemu szkoleniu, nawet pracując nad lekcjami przez wiele godzin w domu kilka razy w tygodniu. Rodzice Stefanii mówią o swoich wcześniejszych marzeniach dla swojej córki i o pustce, którą wciąż czują w swoich sercach. Nick mówi o tym, jak uroczystości rodzinne nie są takie same bez Stefanii, a Jenny mówi o tym, jak bardzo chciałaby mieć szwagierkę, z którą mogłaby się związać i prowadzić babskie pogaduszki.
Jedynym błogosławieństwem jest to, że – jako pogrążony w żałobie partner – nikt nie oczekuje ode mnie, że powiem cokolwiek na tych wydarzeniach. Ale to nie uwalnia mnie od wpatrywania się i osądzania.
Jeśli okażę zbyt wiele smutku, członkowie watahy martwią się, że jestem słaby i nie będę w stanie być liderem watahy w przyszłości. Jeśli wydam się zbyt stoicki lub okażę zbyt wiele „siły”, członkowie watahy mogą postrzegać mnie jako osobę lekceważącą pamięć Stefanii. Będą się również martwić, że mojemu panowaniu jako alfy zabraknie równowagi i współczucia… o czym już od czasu do czasu słyszę szepty.
Czasami czuję złość z powodu całej tej sytuacji. Nigdy, przenigdy nie oczekiwałbym od nikogo, kto stracił partnera, aby wystawiał się na scenie kilka razy w roku i był oceniany, czy ich zewnętrzny żal jest wystarczająco odpowiedni. A jednak moi rodzice nie mają problemu z robieniem tego mnie.
Próbowałem się raz sprzeciwić, ale tylko raz. Jak możesz sobie wyobrazić, nie poszło to dobrze. Rozpocząłem rozmowę od powiedzenia rodzicom, że nie uważam, że jest dla mnie zdrowe bycie otoczonym przez ciągłe przypomnienia o Stefanii, i powiedziałem im, że uważam, że ciągłe wspomnienia są szkodliwe dla mojego zdrowia psychicznego. Zasugerowałem, abyśmy ograniczyli liczbę wydarzeń lub uczynili je bardziej prywatnymi.
Mój ojciec się rozzłościł i oskarżył mnie o egoizm. Powiedział mi, że bycie niewygodnym i radzenie sobie z presją osądzających członków watahy jest częścią bycia alfą. Tymczasem moja matka przypomniała mi, że ceremonie były pomysłem rodziców Stefanii, i zapytała mnie, czy chcę być tym, który powie im, że nie jest już ważne świętowanie życia Stefanii.
Nie, oczywiście, że nie chciałem tego mówić rodzicom Stefanii. Nie, nie chciałem być egoistą. Chciałem tylko – i nadal chcę – nie czuć się tak smutno cały czas.
Po sześciu latach jedyną ulgą, jaką kiedykolwiek otrzymuję od mojego żalu, jest obecność Małej Gówniary. Przez ostatnich kilka lat trzymała się z dala, ale kiedy jest w pobliżu, mój wilk i ja możemy ją wyczuć z odległości mili. Mój wilk i ja cały czas się o nią kłócimy – z jakiegoś powodu Luke wydaje się mieć słabość do Małej Gówniary – ale możemy się zgodzić, że miło jest mieć ją w pobliżu. Dla mnie dlatego, że mam godny cel dla mojego gniewu i wściekłości.
















