logo

FicSpire

Kopulacja w cieniu mojej siostry

Kopulacja w cieniu mojej siostry

Autor: Joanna's Diary

Rozdział 7
Autor: Joanna's Diary
17 cze 2025
(Perspektywa Lily) Widzę, jak mój ojciec parkuje swojego SUV-a i wysiada. Widzę, że jest poirytowany tym, że wezwano go na granicę o tej porze. – Co się stało? – pyta mój ojciec trzech strażników po wejściu do budynku punktu kontrolnego. Jego ton jest szorstki, poirytowany i zgodny z jego typowym rzeczowym podejściem. Marcus występuje, wskazuje w moją stronę i wręcza mojemu ojcu moje prawo jazdy. – Przepraszam, że zawracam głowę, Beta Robercie. Ta kobieta tutaj prosi o wjazd, ale to jest dowód tożsamości, który nam dała. Oczywiście, ta kobieta nie jest pańską córką, Sir, ale nalegała, żebyśmy do pana zadzwonili. – Zawsze spełniacie żądania obcych osób z fałszywymi dokumentami? – pyta mój ojciec, nawet na mnie nie patrząc ani na prawo jazdy. Jest wyraźnie sfrustrowany. Zastanawiam się, jak długo ci trzej pracują na granicy; poziom frustracji mojego ojca powinien być przewidywalny dla każdego, kto służył na granicy przez przyzwoity okres czasu. – No... nie, Sir... ale... – Ale co, Marcus? – wtrąca się mój ojciec. – Co mówi wam wasze szkolenie, co macie zrobić w takiej sytuacji? Marcus spuszcza wzrok. – Mamy przepuścić dowód tożsamości przez komputer i skontaktować się z oficerem dowodzącym z wynikami komputera, a także naszymi ustaleniami i podejrzeniami. – Czy przepuściliście dowód tożsamości? Marcus głośno przełyka ślinę. – N-n-nie, Sir. – Czy ja jestem oficerem dowodzącym? – Nie, Sir. – A co z jej samochodem? Czy postąpiliście zgodnie z protokołem? – K-k-kazaliśmy jej zaparkować samochód i wysiąść z pojazdu, Sir. – Czy to wszystko, co mieliście zrobić? – N-nie jestem pewien, Sir. – Po stwierdzeniu, że jest oszustką, sprawdziliście jej tablice rejestracyjne? Czy wilk powąchał go w poszukiwaniu materiałów wybuchowych lub innych pasażerów? – Nie, nie, Sir. Z jakiegoś powodu Joey – który nigdy nie był znany z właściwej oceny nastroju w pomieszczeniu – postanawia wkroczyć i bronić swojego przyjaciela. To potwierdza mi, że wszyscy są nowi na przydziale granicznym. – Beta Robercie, po prostu pomyśleliśmy, że skoro ona twierdziła, że jest pańską... Mój ojciec obraca się o 90 stopni na pięcie i patrzy na Joeya i Aidena ze złością. – Ach, więc to nie tylko Marcus zapomniał protokołu szkoleniowego? Czy cała trójka myślała, że pominięcie procedur przetwarzania i zadzwonienie do mnie zamiast do oficera dowodzącego było właściwe? Teraz wszyscy trzej strażnicy spuszczają wzrok ze wstydu, nic nie mówiąc. Widząc, że nie mają żadnego ważnego wyjaśnienia, mój ojciec złości się coraz bardziej. – Spójrzcie w górę! Teraz! – krzyczy mój ojciec. Wskazuje na duży portret Stefanii wiszący na ścianie. – PATRZCIE NA JEJ ZDJĘCIE! – W głosie i ręce mojego ojca jest bardzo subtelne drżenie. Wiem, co to powoduje, i zaczynam żałować, że prosiłam strażników, żeby do niego zadzwonili. – Na wypadek, gdybyście potrzebowali przypomnienia, bezpieczeństwo graniczne jest jednym z najważniejszych obowiązków watahy, jeśli nie NAJWAŻNIEJSZYM. Brak właściwego bezpieczeństwa granicznego spowodował śmierć mojej córki – WASZEJ PRZYSZŁEJ LUNY. Przestrzeganie protokołu i hierarchii dowodzenia to nie tylko kwestia szacunku; to kwestia bezpieczeństwa. Co by było, gdyby ktoś wszedł na ziemię watahy, żądając zobaczenia Alfy, Luny lub spadkobiercy Alfy? Albo jednego z naszych innych kluczowych członków watahy? Co by było, gdyby ta "nieznana" kobieta miała zamiar wyrządzić krzywdę, zwabiając jednego z tych wilków na granicę? A co by było, gdyby została wysłana tutaj jako dywersja przez wroga? Co by było, gdyby w jej pojeździe ukrywali się zbóje? Czy KTÓRYKOLWIEK z was zadał sobie trud, żeby pomyśleć, DLACZEGO mamy wprowadzone protokoły? Nie wiecie, czego nie wiecie. Nie znacie wroga. Nie macie możliwości określenia, kto stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa, a kto nie. Waszym obowiązkiem jest przestrzeganie protokołów. Nic mniej, nic więcej. Żaden z was nie ma uprawnień do decydowania, kiedy dopuszczalne jest odstępstwo od protokołów szkoleniowych. NIGDY nie wolno wam ignorować protokołów szkoleniowych. NIGDY nie wolno wam też wykonywać poleceń nieznanych osób lub wilków, zwłaszcza jeśli macie powody, by sądzić, że ich dokumenty tożsamości zostały sfałszowane. Mój ojciec milczy przez kilka chwil, pozwalając, by jego gniewne słowa zapadły w pamięć. Napięcie w pokoju jest nie do zniesienia. Po chwili, prawie szeptem, dodaje: – Żebyście popełnili tak krytyczne błędy w noc poprzedzającą rocznicę śmierci mojej córki... – Ponieważ strażnicy posłusznie wpatrują się w portret Stefanii, nie widzą łez w oczach mojego ojca, gdy to mówi... ale ja tak. Czuję ostre ukłucie w sercu. Wiem, że rocznica śmierci Stefanii jest trudna dla mojego ojca i nienawidzę widzieć, jak mój ojciec płacze. Tak bardzo, jak inni w wataże obwiniają mnie za śmierć Stefanii, wiem, że mój ojciec obwinia siebie. Jako Beta watahy, bezpieczeństwo graniczne zawsze było jednym z głównych obowiązków mojego ojca. Atak zbójów, w którym zginęła Stefania, miał miejsce na terytorium watahy, po tym jak zbójom udało się jakoś przekroczyć nasze granice. Mój ojciec zareagował na śmierć Stefanii, stając się absolutnym pedantem w przestrzeganiu protokołów. Wszelkie odstępstwa od tych zasad traktuje jako osobistą zniewagę i porażkę. W końcu mój ojciec spogląda na mnie po raz pierwszy. Spogląda na moje prawo jazdy, przewraca oczami, a następnie wraca do strażników. – Zabiorę ze sobą "oszustkę". Wrócę po pojazd po jutrzejszych uroczystościach upamiętniających. Polecam wam trojgu wyspać się jak najwięcej tej nocy, ponieważ będziecie wykonywać obowiązki porządkowe podczas jutrzejszych uroczystości oraz w siedzibie watahy przez następne trzy tygodnie. Po tym zostaniecie wysłani na szkolenie wyrównawcze, zanim będziecie mogli wrócić do normalnej służby. Z tymi słowami mój ojciec idzie w kierunku wyjścia. Gestem nakazuje mi iść za nim, co robię. Wsiadamy po cichu do jego samochodu i on uruchamia silnik. Gdy jesteśmy kilka przecznic od granicy watahy, mój ojciec spogląda na mnie kątem oka. – Kazałaś im do mnie zadzwonić, wiedząc, że to wbrew protokołowi, prawda? – Tak. – Zrobiłaś to, żeby ich zdenerwować, czy mnie? – Ich. Wkurzyłam się na nich za to, że utrudniali mi życie i mnie nie rozpoznali. Ale szczerze mówiąc, jestem zaskoczona, że mnie posłuchali i zignorowali inne protokoły. – Nie jestem. Powiedziałem Alfie Randalowi, że tym idiotom nie można ufać, że złożą kanapkę z szynką. Zostałem przegłosowany. Chyba powinienem ci podziękować za udowodnienie mi, że mam rację. – Przepraszam, że zrobiłam to akurat dzisiaj. – Nie przepraszaj. Odkąd Stefania umarła, nie ma dobrej nocy.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Rozdział 7 – Kopulacja w cieniu mojej siostry | Czytaj powieści online na FicSpire