(Perspektywa Lily)
James włącza telefon i odchodzi, akurat gdy Brady do nas podchodzi.
– Hej.
– Hej, Brady. Co tak szybko? Chyba jeszcze nie minęły dwie godziny.
Wyciąga rękę i pociera moje ramiona.
– Nie, minęło dopiero jakieś 45 minut. Ale strażnicy dali mi znać, że płaczesz i krzyczysz, więc się zmartwiłem.
Moja twarz robi się trochę czerwona; nie zdawałam sobie sprawy, że moje emocje były tak
















