Wtem, James wraca. Wygląda na zmartwionego, widząc, jak obejmuję Brady’ego, ale na jego cześć, nic nie mówi.
– Alfa Brady.
– James.
– Obiecano mi dwie godziny. Minęło 45 minut.
Brady wzrusza ramionami.
– Proponuję, żeby Lily nadrobiła ten czas, zjadając ze mną dziś wieczorem kolację.
– James, już ci mówiłam, że Brady i ja mamy plany.
James patrzy prosto na Brady’ego. – Tak, ale jestem pewien, że A
















