Gdy tylko przybył na przyjęcie, rodzina Rhodesów zaczęła go obnosić dookoła, chcąc się nim pochwalić. Dominic był już zirytowany.
A teraz Albert męczył go prośbami, żeby przedstawił go Alistairowi…
"Czy ten stary, chytry lis nie potrafi czytać z twarzy? Czy on nie widzi, że wcale nie chcę mu pomóc? I co to w ogóle ma znaczyć, ten siostrzeniec?" – wściekał się w myślach Dominic.
Już sama myśl, że m
















