– Grace! – Wchodzę do windy i zauważam, jak z trudem przywołuje uśmiech na swoją zaskoczoną twarz.
– Jesteś tak wcześnie, Angel! Twoja ciężka praca nad tym projektem jest naprawdę godna podziwu...
– W sprawie wczorajszego... – Przerywam jej, nie mam czasu na uprzejmości. Winda jedzie w górę, a to musi się skończyć, zanim drzwi się otworzą. – Gdzie byłaś?
– Co masz na myśli? – Unosi brwi, a jej nie
















