Okazuje się, że pomysłem Tylera na nowy poziom słodkiej zemsty jest randka. A przynajmniej coś w tym rodzaju. Nie ma w tym ani krzty romantyzmu, a przynajmniej ja go nie czuję z mojej strony. Julian naprawdę mnie zranił, a ja musiałam się na chwilę wyrwać. Ale kiedy zapukał do moich drzwi, wyglądając na tak rozbitego, poczułam ucisk w piersi. Mimo to weszłam do windy, pozwalając, by nasze spojrzen
















