Wpatruję się w drzwi apartamentu Angelee, czekając, aż mi otworzą. Dłonie trzymam w kieszeniach, a w zaciśniętej pięści ściskam mój dzisiejszy prezent.
Odkąd usłyszałem plan Tylera, jestem w podłym nastroju. Cóż, to dobry plan, więc siedziałem cicho. Ale to oczywiście nie znaczy, że lubię, gdy ktoś mną tak dyryguje.
Po drugiej stronie rozlegają się ciężkie kroki, a ja wypuszczam gwałtownie powietr
















