logo

FicSpire

Powrót Scarlett: Rzuciłam jego twarz, a teraz nie może mi się oprzeć!

Powrót Scarlett: Rzuciłam jego twarz, a teraz nie może mi się oprzeć!

Autor: Nova Blue

Nie jesteś moim właścicielem
Autor: Nova Blue
1 wrz 2025
– Starr? Dźwięk jej głosu, wymawiającego moje imię, wywołuje dreszcz na moich plecach. Prostuję się natychmiast, posyłając jej mój najbardziej olśniewający uśmiech. Pamiętaj, kim jesteś, dziewczyno. Nie jesteś żadną słabeuszką! Nie garb się! Przypominam sobie. Celine, wciąż czerwona z zachwytu, szybko wyciąga telefon z torebki. – Mogę zrobić sobie z tobą szybkie zdjęcie? – pyta, kontynuując: – Nie mogę uwierzyć, że naprawdę jesteś tutaj, w Atlancie, w ciele i krwi! I to jest takie szalone, taki idealny moment – pilnie szukamy projektanta w miejscu, gdzie pracuję. Mówi prawie bez tchu i przez ułamek sekundy mam moment jasności – uświadamiam sobie, jak życie może się zmienić w mgnieniu oka. Kto by pomyślał, że Celine, ze wszystkich ludzi, będzie się nade mną teraz rozwodzić? Dama, która kiedyś nic nie znaczyła, stała się kimś ważnym. Łapię spojrzenie Richarda w tej samej chwili, zanim jego oczy uciekają gdzieś indziej. Przez cały ten czas się wpatrywał, ale nie we mnie, tylko w George’a, i to mnie zastanawia. Stuka palcami po spodniach i wydaje z siebie niesłyszalne westchnienie. – Mój dyrektor kreatywny będzie tak samo zaskoczony jak ja, kiedy cię pozna – mówi Celine, przerywając moje myśli. Gdy wpycha mi telefon centymetry od twarzy, wspomnienia okrucieństwa, które mi wyrządziła, zalewają mój umysł. Przypominam sobie wszystko, co wycierpiałam z rąk Celine – jej ręce szarpiące moje włosy, jej życzenie mojej śmierci i brutalne pchnięcie, które prawie kosztowało mnie życie. Moja żądza zemsty odradza się, świeża jak zawsze. – Ehm – odchrząkuję. – Zrobię to z panią innym razem, proszę pani. Wygląda pani pięknie. – Miło mi panią poznać. – Wyciągam rękę, obserwując jej rozczarowaną twarz, która obdarza mnie słabym uśmiechem. Chwyta moją dłoń, wsuwając mi kartę w dłoń, a potem mówi: – Mnie również. Bardzo chciałabym się z panią ponownie spotkać. Oto moja wizytówka. Chichocze też: – Ale mogę się z panią spotkać szybciej niż się pa… – Celine, czas iść – wtrąca się głos Richarda i powstrzymuję się od chichotu. Jej twarz odzwierciedla tyle złości i urazy. Oczywiste jest, że patrzy na Richarda złośliwie. Rzucam okiem na kartę, zauważając zawód Celine jako aktorki i modelki. Wow. Aktorka pracująca dla Richardson Production, firmy Richarda. Modelka dla Luxe Icon Agency. Czy Celine wie, jak bardzo Richard nienawidzi gloryfikowania postaci publicznych? To zabawne, że on wciąż tam z nią stoi. Nigdy się to nie zdarzyło, kiedy byliśmy małżeństwem. Pamiętam, jak kiedyś wyszedł ode mnie, przerywając mi w pół zdania, bo zachwycałam się sławnym, większym artystą, którego podziwiałam. Nazwał to "paplaniem". Tak, Richard czasami bywał arogancki. – Mój Słodziaku – odzywa się cicho George, przyciągając na nas spojrzenia pary. Nie spodziewałam się tego. Mój oddech więźnie mi w gardle, moje usta się rozchylają i nie mogę powstrzymać się od rozszerzenia oczu. Czy George właśnie tak mnie nazwał? – Ukochana – potwierdza, oferując mi otwartą dłoń. – Zazwyczaj nie jesteś zwolenniczką późnych nocy. Może wrócimy do domu? Nasze oczy spotykają się ponownie i on puszcza do mnie oko. Ciepło wypełnia moją pierś, gorąco wkrada się na moją szyję i szybko skupiam wzrok na podłodze, aby ukryć róż, który zakwita na mojej twarzy. Sekundę później ostrzegam się. Richard i Celine są obecni. George nigdy mnie nie zapraszał na randkę. To tylko gra i powinnam w nią zagrać. Odchrząkuję i chwytam dłoń George’a. – Jasne, powinniśmy. Jestem już zmęczona. Patrzę przed siebie, ale nie mogę powstrzymać uśmiechu, który ciągnie mnie za usta. Kiedy wstajemy, pocałunek George’a na moich palcach jest zarówno delikatny, jak i intymny, w ostrym kontraście do ostrych słów Celine. – Właśnie! Widzisz to, Richard? Tak prawdziwi mężczyźni mówią do swoich kobiet! Z szacunkiem! Nie szczekając rozkazów, jakby była jakąś podłą służącą na twoje zawołanie, albo jakbyś mnie posiadał! – Nie jesteś moją własnością! – wypluwa z siebie, a w mgnieniu oka jej szpilki brzęczą o wypolerowaną podłogę restauracji. Jezu. George i ja robimy to samo. Przechodząc obok Richarda, przyglądam mu się bliżej. Poprawia kołnierzyk i pociera kark, nawyk, o którym wiem, że robi to, gdy jest bardzo zawstydzony. To tak żałosne, że odczuwam dla niego litość, zwłaszcza gdy dostrzegam jego wychudzoną twarz, bladą skórę i zmarszczki na czole. Celine go załatwiła, jak mniemam, ale ja wróciłam, żeby być dla niego najlepszą kobietą. Powinien patrzeć i zobaczyć. *** Spotykam Diamond, kiedy wracamy do willi George’a. Jest uroczą, drobną blondynką, dość łagodną i powściągliwą. Nosi ślady George’a w swoich wyszukanych rysach – dobrze wyrzeźbiony nos, urocze dołeczki i marzycielskie oczy. Dwa razy unika mojego wzroku i przywiera do sukienki, ale nie owija w bawełnę, mówiąc mi, jak bardzo cieszy się, że może mnie poznać osobiście. – Powiedziałem Diamond, że moja mama to popularna Starr Griffins, a ona mi nie wierzyła. No i gdzie jest kłamstwo? – Mój zuchwały syn droczy się, posyłając mi bezczelny uśmiech, gdy czule tarmosię jego włosy. – Jest późno i oboje powinniście być w łóżkach i śnić. Co was trzyma na nogach? Oboje wpatrują się we mnie w milczeniu. Diamond pozostaje nieugięta. – Uwielbiam sukienki, które pani robi, proszę pani. Chciałabym być taka jak pani w przyszłości – mówi, wciąż trzymając się sukienki. Widzę, jak George uśmiecha się, schodząc po dobrze wybrukowanych schodach. Poszedł naprzód, żeby się przebrać, podczas gdy ja rozmawiałam z dziećmi przez ponad trzydzieści minut. – Mów mi po prostu Starr, Dee. To "proszę pani" brzmi zbyt formalnie – nalegam, a dzieci chichoczą. – Chciałabyś być projektantką mody? Nie lekarzem? Prawnikiem, może? George odpowiada zamiast niej. – Diamond taka jest, odkąd skończyła pięć lat. Szaleje na punkcie mody i magazynów o modzie. Wyobrażasz sobie, że kupiłem jej drogi gadżet na ostatnie urodziny, a ona powiedziała mi prosto w twarz, że wolałaby zestaw do majsterkowania, spersonalizowane ubrania lub szkicowniki? Wydaje głośne westchnienie i bierze łyk z butelki wody, którą trzyma. – Tak jest, Diamond? – pytam z chichotem. Dziewczynka zasłania twarz. – Moja mama też uważa, że jestem za młody, żeby dostać sprzęt, obręcz lub sprzęt treningowy do koszykówki! Pozwoliła mi tylko kupić bilety, żeby oglądać, jak grają inni – zauważa Jayden ze zmarszczonymi brwiami. Nie dziwi mnie, że mój głośny syn to powiedział. – Chodź tutaj, mały człowieku – prosi George, a Jayden podchodzi do niego. – Ile on ma lat? – Mam dziesięć lat, panie George! I nie jestem małym człowiekiem – odpiera. – Spokojnie… – George śmieje się krótko. – Jay! – ostrzegam go. George wtrąca się: – W porządku. Kocham naszego odważnego Jaydena, a Diamond ma dziewięć lat. Oczy Jaydena błyszczą z podniecenia. – Yay! To czyni mnie jej starszym bratem – oświadcza. George i ja wymieniamy spojrzenia, jego oświadczenie zaskakuje nas oboje. – To tylko roczna różnica, ale to nie będzie złe – ripostuje Diamond. Dzięki George’owi za uratowanie sytuacji. Już czuję się niezręcznie. – Jest już późno, dzieciaki. Oboje powinniście iść do łóżka! – Jeszcze trochę czasu z panią Starr, tatusiu! Prosiiię? – błaga Diamond, składając dłonie. – Nie. Innym razem, kochanie. Zawsze jest inny dzień. Poza tym Starr wkrótce nie wyjeżdża – zapewnia ją, całując ją w czoło. – Wszystko, co musimy teraz zrobić, to SPAĆ. Zaprowadzę cię do twojego pokoju i upewnię się, że Jayden wygodnie się w nim urządzi. – Jesteś pewien, że nie potrzebujesz buziaka, Jayden? – pyta żartobliwie George. – Fuj! – Jayden krzywi się z obrzydzeniem i obserwuję, jak Diamond śmieje się z całego serca. Miło jest widzieć, jak dzieci nawiązują więź ze sobą, a także z George’em i ze mną. Jestem pewna, że George czuje to samo, ponieważ nigdy nie przestaje się uśmiechać, prowadząc dzieci do ich pokoi. Przesuwam wzrokiem po salonie, w którym stoję. Emanuje poczuciem luksusu i wyrafinowania. Z ramionami mocno skrzyżowanymi pod piersiami podziwiam bogatą tapiserię ścian w kolorze głębokiej szmaragdowej zieleni i wypolerowaną marmurową podłogę. Pluszowa, biała, aksamitna sofa dominuje w przestrzeni domu George’a, otoczona rzadkimi, ręcznie rzeźbionymi rzeźbami i wyszukanym, pozłacanym lustrem. Spoglądając na antresolę, George woła mnie. Kiedy się odwracam, łapię jego głupie mrugnięcie – to samo, które posłał w Savour and Spice, i wywołuje to zachwycające drżenie w moim żołądku. Tam, moje policzki znowu robią się czerwone. – Powinnaś wziąć prysznic i odpocząć – sugeruje.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Nie jesteś moim właścicielem – Powrót Scarlett: Rzuciłam jego twarz, a teraz nie może mi się oprzeć! | Czytaj powieści online na FicSpire