Perspektywa Richarda
Dni spędzam we mgle, ledwo jem i nie mogę trzeźwo myśleć, gdy w internecie wybucha burza. Oczy mam przyklejone do telefonu, a każdy dzwonek wywołuje dreszcz, ale z ulgą oddycham, gdy okazuje się, że to nie żaden z moich inwestorów. Uporczywość Tony’ego w końcu zmusza mnie do zaprzestania użalania się nad sobą, a następnego dnia otrząsam się z ponurego nastroju i ruszam w drogę
















