Perspektywa Richarda
Wzdycham i zrywam się, zlany potem, poduszka mokra od łez, a wilgoć lepi mi się do czoła. Lęk ściska mi pierś, gdy powraca mój nieustanny koszmar. Wstaję z łóżka, zamazany obraz świata przed oczami, sięgam po butelkę wody.
Dziś ten sen wydaje się nieco inny. To nie był ten przeszywający krzyk kobiety z ukrytą twarzą, trzymającej umierające dziecko. Tym razem dziecko skoczyło w
















