POV Scarlett/Starr
Jest godzina piąta, a liczyłam to już wiele razy i to trzynasty raz, kiedy Derek całuje Tiffany. Jej idealnie uszyta sukienka leży pod konsolą, a ja gorączkowo pompuję białe balony ręczną pompką, przygotowując scenerię na tę wyjątkową chwilę.
– Hej… – woła do mnie, kiedy Derek w końcu ją puszcza.
Przeczesuje wzrokiem z zachwytem na wpół udekorowany pokój i wzdycha. – Ty też deko
















