Ella
Kiedy docieramy na skraj lasu, gdzie ma się rozpocząć ceremonia, mam na sobie mieniącą się suknię w kolorze perłowym, która wygląda, jakby została utkana z czystego światła księżyca. Jej ramiączka są tak cienkie, że nie wydają się dość mocne, by utrzymać lejący się materiał, który nurkuje między moimi piersiami, opina talię, a następnie kaskadami przechodzi w szeroką spódnicę z pełnym gracji
















