Podróż do budynku Crawford minęła w spokoju. Maria, gospodyni Thomasa, była fantastyczną kucharką, a jagodowo-pomarańczowa muffinka, którą mi zrobiła, była po prostu boska. Nie wspominając o kawie, którą przygotowała, lepszej niż ta, którą zwykle piłam w kawiarni. Ta kobieta stała się moją bohaterką i żałowałam, że nie może mi przygotowywać śniadania każdego dnia.
Nie mogłam przestać myśleć o nas
















