Perspektywa Thomasa.
Pewnego rodzaju zadowolenie i radość sprawiała mi świadomość, że Willow wróciła. Być może nie wróciłem do jej łask w pełni, ale mimo to potrafiłem się uśmiechać, śmiać i rozmawiać z nią. Weekend minął powoli i byłem nieco zmartwiony, że Willow nie zdecydowała się spędzić go ze mną. Udało mi się jednak nawiązać z nią swobodną rozmowę telefoniczną. W sobotę, kiedy spotkałem ją
















