T.G.I. F. Dzięki Bogu, to piątek! Kolejny dzień w biurze i kolejny dzień unikania obowiązków. Rozciągałam się na krześle biurowym, przeglądanie dokumentów oderwało mnie od rzeczywistości, gdy Charles wpadł do mojego pokoju i zatrzasnął drzwi. Podskoczyłam, serce zaczęło mi walić jak szalone, bo nigdy wcześniej nie widziałam go tak wściekłego, a szczerze mówiąc, to mnie cholernie wystraszyło.
Uder
















