BYŁ piątek po południu, po zajęciach Isla i Becca pojechały do domu. Ponieważ to Becca miała samochód, odwiozła najpierw Islę.
– Napij się najpierw szklanki soku – powiedziała, wyskakując z auta.
Becca opuściła okulary i uśmiechnęła się. – Następnym razem. Nie chcę widzieć małpy w środku – rzuciła, wywołując śmiech Isli.
– Do zobaczenia w niedzielę.
– Przyjadę jutro. Pójdziemy na zakupy do poblisk
















