W TYM momencie serce Isli waliło tak szybko, że niemal je słyszała.
Zero nachylił się bliżej i przysunął twarz do jej lewego ucha. Zamknęła oczy, czując jego oddech na policzku – ciepły i orzeźwiający. "Cholera jasna," przeklęła w duchu.
"Nie możesz spać, bo na mnie czekasz," wyszeptał.
I wtedy cały jej wstyd eksplodował.
Zero powąchał jej włosy. "Nienawidzę, gdy ktoś sprzeciwia się mojej opinii,"
















