RYAN
Dźwięk deszczu uderzającego o ściany namiotu był jednostajnym, monotonny hałasem, który zdawał się odzwierciedlać frustrację, która mnie trawiła. Usiadłem, wpatrując się w cienki materiał sufitu namiotu, jakby krył odpowiedzi na pytanie, dlaczego nie mogę tego po prostu odpuścić. Powtarzałem sobie w kółko, że cokolwiek się dzieje z Violet, to nie mój problem. Ona nie jest moim problemem. Dlac
















