VIOLET
– Widzę, że dobrze się bawiłaś, flirtując z moim przyjacielem? – Głos Ryana był niski i lodowaty. Zamarłam, mocniej ściskając klamkę. Nie miałam pojęcia, że tam jest. Gniew, który tlił się przez całą noc, znowu groził wybuchem. Powoli odwróciłam się, żeby spojrzeć mu w twarz. Jego oczy były na mnie utkwione z intensywnością. Jakby prowokował mnie, żebym powiedziała coś na usprawiedliwienie
















