VIOLET
Poranne powietrze było ostre, gdy zamykałam za sobą drzwi do pokoju, zbierając siły na nadchodzący dzień. Zwykła cisza w domu wydawała się cięższa po wczorajszym wieczorze. Mama wyszła wcześnie, bez wątpienia, żeby uniknąć spotkania ze mną, i poczułam małą falę ulgi. Nie byłam gotowa jej widzieć – nie po wszystkim, co sobie powiedziałyśmy, nie po tej surowości, która wciąż wisiała w powietr
















