VIOLET
Moje słowa uderzyły w niego jak nagła fala, zmywając gniew i frustrację. Powoli obrócił się, stając do mnie twarzą, a jego ręce wysunęły się z kieszeni. Jego wyraz twarzy był kalejdoskopem zaskoczenia, zakłopotania i czegoś głębszego.
Jego zielone oczy wwiercały się we mnie, jakby szukały kłamstwa, wahania, czegokolwiek, co mogłoby sugerować, że nie mówię tego, co właśnie powiedziałam. Ale
















