Mężczyzna, który przemówił, wydawał się być osobą niezwykle wytworną. Zupełnie inny niż chłodny Ethan i budzący grozę Julian. Emanował nonszalancką arogancją, wynikającą z przywilejów i statusu. Balansował na niebezpiecznej granicy – jedno potknięcie i mógłby stać się takim samym głupcem jak Yancey.
Ale ten mężczyzna zdawał się mieć wszystko pod kontrolą.
Grace nie miała wyboru, musiała odpowied
















