logo

FicSpire

Żal przyszedł za późno

Żal przyszedł za późno

Autor: Piotr Nowak

Chapter 9
Autor: Piotr Nowak
30 wrz 2025
Timowi nie chciało się bawić w te gierki i odwrócił się z powrotem do samochodu. Grace kurczowo trzymała kierownicę wypożyczonego skutera, stojąc nieruchomo i obserwując odjeżdżający samochód. W środku Ethan spuścił wzrok na dokumenty w swoich rękach. Tim prychnął. "Sprawdziłem to. Znowu jest zazdrosna o Yanceya i Alice. Wygląda na to, że w końcu odwoła zaręczyny. Dobrze jej tak." Palce Ethana na dokumencie na moment zamarły, gdy to usłyszał. Ostatnim razem, gdy Yancey wspomniał o zerwaniu zaręczyn, Grace się nie zgodziła. Yancey zażartował, że jeśli skoczy z mostu, to to przemyśli. Zaraz po tych słowach Grace bez wahania skoczyła z mostu do rzeki. Chociaż spędziła miesiąc w szpitalu, jej wyczyn utrzymał ją w narzeczeństwie. A teraz Yancey znowu chce zerwać… Kto wie, jaki wyczyn wymyśli tym razem? Grace zatoczyła się z powrotem do swojego wynajętego lokum, marszcząc brwi na myśl o stutysięcznym długu, który zaciągnęła z powodu krótkiego wyjazdu. Ostatnio czuła się uosobieniem nieszczęścia. Właśnie wtedy zadzwonił jej telefon. Dzwoniła Joanne. "Grace, nie brakuje ci gotówki? Chcesz przyjść dziś wieczorem do Velvet Eclipse?" - zapytała. Velvet Eclipse to najpopularniejszy klub nocny w Druville, znany również jako studnia bez dna dla młodzieży z bogatych rodzin. Napiwki były szalone – czasami sięgały dziesiątek tysięcy za jedną noc. "Naprawdę można tam zarobić?" "Tak, wczoraj wieczorem zarobiłam 30 tysięcy. Goście w loży VIP to prawdziwi rozrzutnicy. Dziś mam zmianę, ale mam coś do zrobienia. Wolę dać tę szansę tobie niż komuś innemu. Jeśli przyjdziesz dziś wieczorem, możesz z tego skorzystać." 30 tysięcy dolarów? Grace natychmiast poczuła się skuszona. Szybko poprosiła o adres i wzięła taksówkę na miejsce. Nie wiedziała, że jej twarz jest dobrze znana w Velvet Eclipse, była stałą bywalczynią. To był klub, który działał w oparciu o system rozpoznawania twarzy. Ochroniarze byli dobrze opłacani. Ich zadaniem było zapamiętanie twarzy każdego członka klubu i personelu, aby zapobiec nieautoryzowanemu dostępowi. Jeśli ktoś narazi się tam niewłaściwej osobie, może to prowadzić do poważnych problemów. W chwili, gdy pojawiła się Grace, strażnicy spojrzeli na nią z wyraźną pogardą. Wcześniej wywołała tu sporo dram, zwłaszcza gdy kilkukrotnie spoliczkowała Yanceya za zbytnie zbliżanie się do hostessy. Ale kiedy Yancey się wściekł, szybko przeprosiła, zmieniając postawę tak szybko, że było to wręcz żenujące. Jeden ze strażników ją ostrzegł. "Panno Lambert, proszę nie sprawiać problemów również dzisiaj." Grace uniosła brew, zdezorientowana jego ostrzeżeniem. Weszła do środka i znalazła Joanne w szatni pracowniczej. Joanne zdjęła swój strój i podała go Grace, przypominając jej: "Kiedy będziesz przynosić drinki, upewnij się, że wręczasz im te drogie. Im droższe, tym wyższa twoja prowizja. Jak tylko dostaniesz wypłatę, przeleję ci ją. Muszę już wychodzić, więc liczę na ciebie." Grace szybko przebrała się w uniform. Uniform opinał jej figurę, ponieważ był zaprojektowany tak, aby zaspokoić gust pewnej klienteli. Zawsze miała uderzającą figurę, a teraz była jeszcze bardziej zauważalna. Joanne spuściła wzrok, aby ukryć wyraz twarzy. "Dobra, idź. To ostatni pokój na końcu korytarza." Grace skinęła głową i uśmiechnęła się. "Dzięki, Joanne." Pchnęła wózek z drinkami w kierunku loży VIP. W środku Yancey i jego przyjaciele prowadzili rozmowę. Hendricks Parker zakpił i uniósł palec. "Założę się, że w ciągu dnia wróci na kolanach. Ostatnim razem, gdy wspomniałeś o zerwaniu, praktycznie rzuciła swoim życiem – skacząc z mostu bez chwili zastanowienia." "Zastanawiam się, co takiego jest w Yanceyu, że Grace jest nim tak całkowicie zauroczona." "Gdyby nie była nim tak szalenie zakochana, to bym do niej startował. Ta twarz… kurde!" Komplementy od przyjaciół dobrze połechtały ego Yanceya. Dla mężczyzn ego jest wszystkim. A Grace, ze swoją urodą, spędziła lata, goniąc za nim jak zakochany szczeniak, co budziło zazdrość u wielu facetów. Kiedyś mu się podobała. Ale jak to mówią – kiedy kobieta staje się zbyt dostępna, traci na wartości. Raził ją raz po raz, a zamiast odejść, stawała się tylko bardziej oddana. Z biegiem czasu przekonał się, że Grace nigdy nie odejdzie. Zawsze wróci, nawet bez jego udziału. Rozparty wygodnie, uśmiechnął się z samozadowoleniem. "Założę się, że pojawi się dziś wieczorem. Znam ją zbyt dobrze. Nie może beze mnie żyć." W momencie, gdy te słowa opuściły jego usta, drzwi loży VIP otworzyły się na oścież. Grace stała w wejściu, wpychając do środka wózek z drinkami.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Chapter 9 – Żal przyszedł za późno | Czytaj powieści online na FicSpire