Następnego ranka Brian zszedł na dół i zobaczył, że pokojówka pakuje jakieś rzeczy. Zmarszczył brwi. – Co robisz?
– Panie Lodge, to są rzeczy panny Torrey. Dzwoniła wczoraj i powiedziała, że już nas nie odwiedzi. Poprosiła więc, żebyśmy spakowali jej rzeczy i wysłali do niej.
Brian spojrzał na walizkę przed sobą i przypomniał sobie Arianę. Zwykle o tej porze Ariana kończyłaby przygotowywać śniadanie i czekała na niego z utęsknieniem.
Odsunęłaby dla niego krzesło i próbowała poruszyć jakieś losowe tematy, żeby rozpocząć rozmowę. Co ciekawe, Brian poczuł, jakby czegoś mu brakowało, kiedy nie zobaczył dzisiaj Ariany.
Kiedy zdał sobie sprawę, że o niej myśli, powiedział lodowato: – Spakujcie to wszystko szybko. Nie chcę, żeby leżało w domu.
– Rozumiem, panie Lodge.
Brian usiadł przy stole i zobaczył, że nic na nim nie ma. Zapytał niezadowolonym tonem: – Śniadanie jeszcze nie gotowe?
– Przepraszam, panie Lodge. Zwykle panna Torrey przygotowywała o tej porze śniadanie. Ale nasza nowa pomocnica jeszcze nie przyzwyczaiła się do jej godzin pracy…
– Pospieszcie się. Muszę wkrótce wyjść do pracy.
Brian spojrzał na zegarek. Nagle poczuł się sfrustrowany.
Wkrótce pomocnica podała na stół talerz z jajkami, tostami i kiełbaskami.
Brian spojrzał na proste śniadanie i rzucił pomocnicy ukradkowe spojrzenie. – Co to jest?
– Śnia… Śniadanie? – Pomocnica była trochę przestraszona. Nie rozumiała, co zrobiła źle.
Brian odpowiedział monotonnie: – Nie jem jajek sadzonych i nie jem mięsa rano. Czy płacę ci 20 tysięcy dolarów miesięcznie tylko po to, żebyś mi coś takiego robiła?
– Przepraszam! Przepraszam, panie Lodge! Nie miałam pojęcia…
– Panie Lodge, ona jest nowa. Zaraz każę jej przygotować coś innego.
– W porządku.
Brian wstał ze zgnębioną miną.
W tym momencie z sypialni wyszła Belinda. Od razu zorientowała się, dlaczego Brian jest zdenerwowany, wystarczyło jej jedno spojrzenie na jedzenie na stole.
Zaczęła: – Ariana zwykle robiła wszystko od zera na śniadanie. Zaczynała przygotowywać te specjalne przysmaki o 4:00 rano i gotowała je na wolnym ogniu.
– Rano miała gotowych co najmniej 16 rodzajów pożywnych dań. Życie już nie będzie takie samo, kiedy jej nie będzie.
Brian zmarszczył brwi.
– To ona chciała zerwać zaręczyny! Może sobie iść, jeśli chce! Ariana Torrey była w naszym domu tylko trzy miesiące. To nie tak, że moje życie się zawali tylko dlatego, że jej nie ma! – Brian zadrwił w duchu.
– Babciu, idę do pracy.
– Wracaj tu! – Belinda zmarszczyła brwi.
– Nie obchodzi mnie, co myślisz. Ariana jest jedyną osobą, którą kiedykolwiek uznam za twoją żonę. Idź teraz do rezydencji Torrey i przeproś ją. Nie waż się wracać do domu, jeśli Ariana ci nie wybaczy.
– Babciu…
– Idź już! – Słowa Belindy były ostateczne.
Brian musiał zrobić, co kazała, choć niechętnie. – Dobrze.
Tymczasem w rezydencji Torrey…
Bang!
Z głośnym hukiem drzwi sypialni Ariany zostały otwarte z zewnątrz.
Igor Torrey był wściekły, zerwał z Ariany kołdrę i chwycił ją za nadgarstek. – Ariano Torrey, oszalałaś? Zerwałaś zaręczyny z Brianem? Wstawaj z łóżka i wytłumacz się!
Ariana spojrzała na swój lewy nadgarstek, który był uwięziony w uścisku Igora. Na jej czole pojawiło się lekkie zmarszczenie.
Chociaż nazywała Igora swoim młodszym bratem, w rzeczywistości nie był biologicznym synem ojca Ariany. Igor miał już pięć lat, kiedy Gwen poślubiła jej ojca.
Ojciec Ariany traktował Igora jak własnego syna. Jako najmłodszy członek rodziny Torrey, Igor był rozpieszczany przez Gwen.
W poprzednim życiu Ariany, Gwen zdołała ją przekonać, by wyszła za mąż za członka rodziny Lodge i przekazała Igorowi zadanie zarządzania firmą Torrey Co. A jednak Igor był powodem, dla którego ich firma ostatecznie upadła!
Gniew Ariany wybuchnął, gdy spojrzała na tego buntowniczego młodego mężczyznę, który miał zaledwie 18 lat. W następnej chwili spoliczkowała go.
Igor był przez chwilę oszołomiony. Patrzył na Arianę z niedowierzaniem. – Ty… Ty śmiałaś mnie uderzyć?
Ariana zawsze była potulna i zawsze delikatnie rozmawiała z Igorem. A jednak tym razem go uderzyła.
Ariana powiedziała chłodno i surowo: – Tak, właśnie cię uderzyłam. Kto dał ci prawo, żeby w ten sposób wpadać do mojego pokoju?
– Panno Ariano, to moja wina. Nie udało mi się powstrzymać pana Igora – powiedziała przestraszona pokojówka stojąca przy drzwiach.
– Zamknij się! To mój dom! Mogę być, gdzie chcę! – Igor krzyknął na pokojówkę, która drżała ze strachu.
Ariana mogła powiedzieć, jak bardzo nieznośny był Igor, patrząc tylko na siniaki na ramionach pokojówki. W przeszłości całą swoją uwagę poświęcała Brianowi, więc Ariana nie zdawała sobie sprawy, jak Gwen i Igor stwarzali różne problemy w domu.
– Twój dom? Rezydencja Torrey jeszcze nie jest twoja, Igorze.
Ariana wstała i podeszła do pokojówki. Pomogła jej się wyprostować.
Na jej ramionach rozsiane były ślady i siniaki o różnych rozmiarach. A jednak pokojówka nie odważyła się pisnąć słowa.
– Rodzina Torrey jest bogata, ale nie jesteśmy ludźmi, którzy myślą, że stoją ponad prawem. Czy istnieje jakieś prawo pracy, które pozwala ci bić pokojówkę?
Pokojówka wybuchnęła płaczem, kiedy zdała sobie sprawę, że Ariana stanęła w jej obronie.
Od dawna chciała opuścić to miejsce. Igor wykorzystywał jednak swój status młodego pana rodziny Torrey, by jej grozić. Ostrzegł ją, żeby nikomu nie mówiła o tym, co jej robi, i nie pozwolił jej odejść.
Pokojówka miała już dość tych męczących dni.
– Panno Ariano, proszę, pozwól mi odejść! – Pokojówka szlochała niekontrolowanie.
Gwen, która była na dole, usłyszała hałas mniej więcej w tym czasie. Szybko poszła na górę. Gwen od razu zorientowała się, co się stało, gdy tylko zobaczyła czerwoną i spuchniętą twarz Igora.
Uniosła brwi i rozszerzyła oczy. Następnie Gwen wskazała na Arianę i krzyknęła wściekle.
– Jak mogłaś uderzyć własnego brata, Ariano? Naprawdę oszalałaś? Najpierw zerwałaś zaręczyny. Teraz bijesz swoją rodzinę. Co ty właściwie próbujesz zrobić?
– Brata? Ja, Ariana Torrey, nie mam tak niegrzecznego i bezczelnego brata jak on.
Ariana kontynuowała lodowatym tonem: – Pani Lambert, szczerze mówiąc, Igor nie jest biologicznym synem mojego taty. Poza tym jest już oficjalnie dorosły.
– Nie tylko wtargnął do mojego pokoju bez pozwolenia, ale Igor znęcał się werbalnie i fizycznie nad pokojówką. Spójrz na niego! To jest ten wspaniały syn, którego wychowałaś!
Gwen zadrwiła. – Igor mieszka tu od dziecka. Twój tata traktował go jak własnego syna. Czy jako siostra Igora musiałaś teraz tak bardzo przejmować się tymi rzeczami?
– Poza tym, co w tym złego, że uderzył pokojówkę? To nie tak, że nie zapłaciliśmy za jej leczenie i miesięczną pensję.
Oczy Ariany stwardniały. – Pani Lambert, jeśli Igor może robić takie rzeczy pokojówce teraz, jest duża szansa, że w przyszłości będzie źle traktował pracowników naszej firmy. Igor prawdopodobnie zrujnuje firmę, jeśli przekażę mu Torrey Co.
– Ariano, teraz pochopnie oceniasz. Igor jest jeszcze młody. To nie tak, że ludzie rodzą się naturalnie jako odnoszący sukcesy właściciele firm. Poza tym obiecałaś przekazać własność firmy Igorowi. Nie możesz wycofać się ze słów tylko dlatego, że nie możesz teraz poślubić pana Lodge'a.
Ariana od dawna wiedziała, jak naiwna i beztroska czasami była Gwen.
Zachichotała i podeszła do biurka. Następnie Ariana wyjęła z szuflady umowę przeniesienia udziałów, którą podpisała przed przyjęciem zaręczynowym.
– Mówiłaś o tym, pani Lambert?
















