– Nie sądziłem, że naprawdę cię tu spotkam – powiedział Asher po ich długim pojedynku na spojrzenia, a Charlotte wydała z siebie cichy śmiech.
– To po co tu przyjechałeś? Opuściłeś Nowy Jork, żeby tu być, ale nie sądziłeś, że naprawdę mnie tu spotkasz?
Wziął głęboki oddech i zakrył twarz dłonią. – Chyba źle się wyraziłem. Co tu robisz, Charlotte? Umowa była taka, że nie będziesz się zbliżać ani do
















