Christopher wparował do domu Larkinów z nonszalanckim uśmiechem na twarzy, który służył za powitanie dla pokojówek, piszczących i uśmiechających się na jego widok.
– Pan Lancaster – powitał go starszy lokaj, a Christopher aż się skrzywił.
– Przestań się tak nagle pojawiać, James. To jest straszne.
– Mów do mnie panie Brown, Christopher. Powtarzam to od ponad 30 lat.
Christopher uśmiechnął się łobu
















