"Lily, proszę, wysłuchaj mnie," błagał gorączkowo Asher, próbując dotrzeć do kobiety siedzącej przed nim z pustymi oczami, a ona wzruszyła ramionami.
"Nie jest mi pan nic winien, panie Allard. To, co dzieje się w pańskim życiu osobistym, naprawdę nie jest moją sprawą. Jesteśmy tu na oficjalnym spotkaniu, przejdźmy do rzeczy."
"Lily..." wyszeptał żałośnie, a jego ramiona opadły w geście porażki.
















