Szare niebo nade mną, czarne błoto pode mną, a pomiędzy nimi bezkresne morze szkarłatu. Na tym onirycznym tle dwie piękne dziewczyny szły przez labirynt.
Jedna była delikatna i krucha, z blond włosami i lazurowymi, bezcelowymi oczami. Ubrana była w prostą tunikę, skórzane sandały na stopach i płaszcz w kolorze morskich fal, opadający na ramiona.
Druga była wysoka i smukła. Miała jedwabiste, srebrn
















