logo

FicSpire

Niewolnik Cienia

Niewolnik Cienia

Autor: Jackie88

Rozdział 7: Trzej niewolnicy i bohater
Autor: Jackie88
25 lis 2025
'Giń, ty skrzypiący kawałku gówna!' Sunny przycisnął się do wozu, pchając z całych sił. Cztery potężne woły, które zwykły go ciągnąć, były teraz martwe, a zamiast nich trzech zmęczonych niewolników próbowało wykonać tę pracę. Nawet przy nachyleniu drogi, które im pomagało, prędkość wozu była nieznośnie powolna. Tyran, w porównaniu, poruszał się o wiele szybciej. Odpychając Hero śmiertelnym ciosem dolnych ramion, uniósł pozostałe dwa w kierunku jego szyi i spróbował chwycić łańcuch, który był owinięty wokół niej jak pętla. Jednak tym razem przerażająca postura Króla Gór obróciła się przeciwko niemu: jego długie, budzące grozę kostne szpony były idealne do rozrywania ciała, ale nie były najlepszym narzędziem do precyzyjnych manipulacji. Zajęło tyranowi trochę czasu, aby uchwycić łańcuch, nie rozcinając sobie przy tym szyi. W tym czasie wóz był już prawie na krawędzi urwiska. 'Dalej! Jeszcze tylko trochę!' To, co nastąpiło potem, wydarzyło się bardzo szybko. Tylne koła wozu w końcu zsunęły się z drogi, zwisając nad ciemną, pozornie bezdenną przepaścią poniżej. Stwór obrócił się, wpatrując się bez wyrazu w trzech niewolników swoimi pięcioma mlecznymi, martwymi oczami. Wóz przechylił się, zrzucając Zmyślnego i Uczonego na ziemię, a następnie zamarł, balansując niebezpiecznie na swojej środkowej osi. Sunny był jedynym, który pozostał na nogach. Rzucił ostatnie spojrzenie na górującego potwora, a następnie uderzył ramieniem w przód wozu, wkładając w to całą swoją wagę. Wóz w końcu stracił równowagę i stoczył się z krawędzi, ogłuszająco szorując podwoziem o poszarpane skały. Sunny upadł do przodu i wylądował na kolanach, ledwo ratując się przed stoczeniem się z urwiska razem z nim. Odwracając głowę w stronę tyrana, posłał mu złośliwy uśmiech. Król Gór ruszył, by rzucić się na kościstego niewolnika, ale było już za późno. Chwilę później łańcuch na jego szyi zacisnął się mocno i został pociągnięty z ogromną siłą, lecąc nad krawędzią urwiska jak szmaciana lalka. Stwór wpadł w ciemność w milczeniu, jakby nie chcąc uwierzyć, że został pokonany przez drobnego człowieka. 'Giń, ty sukinsynu' – pomyślał Sunny. Potem wziął jeden głęboki, nierówny oddech i upadł na ziemię, całkowicie wyczerpany. 'To już? Czy zdałem próbę?' Odpoczywał na zimnych kamieniach, wpatrując się w nocne niebo, i czekał, aż ten słabo znajomy, ale nieuchwytny głos ogłosi jego zwycięstwo. Ale zamiast tego fala za falą bólu, który wcześniej postanowił zignorować, w końcu zaczęła doganiać jego maltretowane ciało. Sunny jęknął, czując ból wszędzie. Skóra na jego plecach, pocięta batem handlarza niewolników i przeszyta kostnymi kolcami nowo narodzonej larwy, szczególnie cierpiała. Zaczynał też drżeć, ponownie pochłonięty przez okropny chłód. 'Chyba nie.' Jego myśli były powolne i mętne. 'Co jeszcze mam zrobić?' Nad nim pojawiła się ciemna postać. To był Hero, wyglądający spokojnie i przystojnie jak zawsze. Na jego zbroi były brud i zadrapania, ale poza tym młody żołnierz wydawał się być w porządku. Wyciągnął jedno ramię do Sunny'ego. "Wstań. Zamarzniesz na śmierć." Sunny westchnął, akceptując, że jego Pierwszy Koszmar się nie skończył. Potem zacisnął zęby i powoli wstał, ignorując pomocną dłoń Hero. Wokół nich rozciągała się scena całkowitej rzezi. Z wyjątkiem trzech niewolników i Hero, każdy członek karawany był martwy. Ich ciała leżały na ziemi, okropnie okaleczone lub rozerwane na kawałki. Tu i ówdzie można było dostrzec odrażające trupy larw. Cienie rzucane przez ognisko tańczyły radośnie po kamiennej platformie, pozornie niezmącone tym makabrycznym widokiem. Sunny był również zbyt zmęczony, aby się tym przejmować. Zmyślny i Uczony już wstali, patrząc na Hero z wyczerpanym niepokojem. Z kajdanami lub bez, nadal byli niewolnikami, a on nadal był nadzorcą niewolników. Zauważając ich napięte spojrzenia, żołnierz westchnął. "Podejdźcie bliżej ognia, wszyscy. Musimy się ogrzać i omówić, co robić dalej." Nie czekając na ich odpowiedź, Hero odwrócił się i odszedł. Po chwili wahania niewolnicy poszli za nim. Trochę później cała czwórka siedziała wokół ogniska, chłonąc przyjemne ciepło. Zmyślny i Uczony byli blisko siebie, zachowując bezpieczną odległość od Hero. Sunny siedział z dala od wszystkich — nie dlatego, że miał konkretny powód, aby nie ufać jednemu bardziej niż innym, ale po prostu dlatego, że nie lubił ludzi w ogóle. Dorastając, Sunny zawsze był wyrzutkiem. Nie chodzi o to, że nigdy nie próbował się z kimś zbliżyć, po prostu wydawało się, że brakuje mu tej zdolności. Jakby między nim a innymi ludźmi była niewidzialna ściana. Gdyby miał to ująć w słowa, Sunny powiedziałby, że urodził się bez małej, ale ważnej zębatki w mózgu, którą wydawali się posiadać wszyscy inni. W rezultacie często był zdezorientowany i zaskoczony ludzkim zachowaniem, a jego próby naśladowania go, choćby najpilniejsze, nieuchronnie kończyły się niepowodzeniem. Ta dziwność sprawiała, że inni czuli się nieswojo. Krótko mówiąc, był trochę inny — a jeśli była jedna rzecz, której ludzie nienawidzili, to byli to ci, którzy różnili się od nich. Z biegiem czasu Sunny po prostu nauczył się unikać zbytniego zbliżania się do kogokolwiek i wygodnie usadowił się w swojej roli wyrzutka. Ten nawyk dobrze mu służył, ponieważ nie tylko uczynił go samodzielnym, ale także uchronił go przed wbiciem noża w plecy przez podejrzane typy przy wielu okazjach. Dlatego nie był zachwycony perspektywą dzielenia reszty tego Koszmaru z trzema nieznajomymi. Zamiast próbować nawiązać rozmowę, Sunny siedział cicho sam, pogrążony w myślach. Po kilku minutach głos Hero w końcu przerwał ciszę: "Gdy tylko wzejdzie słońce, zbierzemy tyle jedzenia i wody, ile zdołamy znaleźć i wrócimy w dół góry." Zmyślny posłał mu wyzywające spojrzenie. "Dlaczego mielibyśmy wracać? Żeby znowu nas zakuć w łańcuchy?" Młody żołnierz westchnął. "Możemy rozejść się w swoje strony, gdy tylko opuścimy góry. Ale do tego czasu nadal jestem odpowiedzialny za wasze życie. Nie możemy kontynuować drogi w górę, ponieważ droga przez przełęcz górską jest długa i uciążliwa. Bez zapasów, które były przechowywane na wozie, wasze szanse na przetrwanie nie są wysokie. Dlatego powrót jest naszą największą nadzieją." Uczony otworzył usta, planując coś powiedzieć, ale potem zmienił zdanie i pozostał cicho. Zmyślny zaklął, najwyraźniej przekonany racjonalnymi słowami Hero. "Nie możemy zejść na dół." Wszyscy troje odwrócili się w stronę Sunny'ego, zaskoczeni, słysząc jego głos. Zmyślny wybuchnął śmiechem i spojrzał na żołnierza. "Nie słuchaj go, wasza lordowska mość. Ten chłopiec jest, eee, dotknięty przez bogów. Jest szalony, to chciałem powiedzieć." Hero zmarszczył brwi, patrząc na niewolników. "Wy dwaj żyjecie tylko dzięki odwadze tego dziecka. Nie wstyd wam tak go oczerniać?" Zmyślny wzruszył ramionami, pokazując, że wcale się nie wstydzi. Młody żołnierz pokręcił głową. "Ja z kolei chciałbym usłyszeć jego uzasadnienie. Powiedz mi, dlaczego nie możemy zejść na dół?" Sunny poruszył się nieswojo w centrum uwagi wszystkich. "Bo potwór nie jest martwy." .me😉

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Rozdział 7: Trzej niewolnicy i bohater – Niewolnik Cienia | Czytaj powieści online na FicSpire