Było już ciemno, gdy Sunny wrócił do wielkiego drzewa. Cassie spała, wtulona wygodnie pod swoim płaszczem. Na jej twarzy malował się spokojny uśmiech.
– Słodkich snów.
Od dawna nie dręczyły jej już straszne wizje. Wszystko się poprawiło, odkąd postanowili zostać na tej spokojnej wyspie.
…Wszystko, z wyjątkiem humoru Neph. Nawet nie zadała sobie trudu, żeby wrócić dziś do obozu, pozostając na zacho
















