Sunny spojrzał na rannego demona z ponurym wyrazem determinacji na twarzy.
W tym momencie nie było sensu się spierać. Nie mieli innego wyboru, jak tylko sami stawić czoła strażnikowi wyspy. Worek sztuczek Sunny'ego i tak był już pusty – ostatecznie o ich losach i tak miały zadecydować ostre ostrza.
Ktoś miał zginąć, a ktoś miał być zabójcą.
– Jak poradzimy sobie z jego pancerzem?
Nephis zważyła mi
















