Słoneczny wpadł w miękki uścisk pajęczyn, krzycząc, całe jego ciało skręcało się w konwulsjach straszliwego bólu. Nie do zniesienia agonia promieniowała przez jego system nerwowy, umysł tonął w niekończącym się potoku tortur, męczarni, przerażającego cierpienia.
Czuł, jakby każdy mięsień, każde włókno, każda cząsteczka jego ciała była rozrywana i składana na nowo, tylko po to, by znów zostać rozer
















