logo

FicSpire

Powracająca dziedziczka, która nigdy nie pasowała.

Powracająca dziedziczka, która nigdy nie pasowała.

Autor: 9901

Rozdział 3: Jak mokry worek z piaskiem uderzający w bruk
Autor: 9901
25 lis 2025
Gdy Stella wyszła z firmy, zobaczyła Lillian wysiadającą z samochodu. Asystent Ethana, Jason Harrison, osobiście otworzył przed nią drzwi. Lillian wręczyła mu kilka toreb z zakupami. – Rozdaj to sekretariatowi. – Nosiła się jak prawdziwa pani domu. Jason przyjął je z szacunkiem. – Dziękuję, panno Lillian. Lillian delikatnie skinęła głową, a potem się odwróciła – i jej oczy spotkały się ze spojrzeniem Stelli. Stella zmrużyła oczy. Lillian zamarła na ułamek sekundy, a potem podeszła z ciepłym uśmiechem. – Stella. Jej głos był łagodny, jak głos wyrozumiałej starszej siostry. Kiedy rodzina Reedów odnalazła Stellę, powiedzieli jej, że Lillian jest od niej starsza – o godzinę. Ta łagodność w głosie Lillian była dla uszu Jasona. Ale spojrzenie w jej oczach? Czysta prowokacja. Ściszyła głos, gdy podeszła do Stelli. – Jesteś jego narzeczoną, a jednak to mnie wysłał, żeby go znaleźć. Powiedz mi, gdzie to ciebie stawia? Wyraz twarzy Stelli stał się lodowaty. Wydała cichy śmiech. – Tak długo, jak chcę, mogę mieć dowolną pozycję w rodzinie Keene. A ty? Poza pokazywaniem się w jego biurze, możesz pójść gdziekolwiek indziej w domu Keene? Twarz Lillian zesztywniała, a jej spojrzenie stało się jadowite. Oczywiście, że nie. Starsi z rodziny Keene nigdy by na to nie pozwolili. Jej reakcja sprawiła Stelli niemałą satysfakcję. Lillian obrzuciła ją gniewnym spojrzeniem. – Nie bądź taka pewna siebie. Dopóki tu jestem, nigdy nie będzie tego ślubu. Stella uśmiechnęła się, zupełnie niewzruszona. – Zdajesz sobie sprawę, że na tym świecie jest więcej niż jeden mężczyzna, prawda? To nie tak, że muszę za niego wyjść. Mężczyzna taki jak Ethan – kurczowo trzymający się nieosiągalnej miłości? Nie, dziękuję. Równie dobrze mogę to skończyć wcześniej. Wyraz twarzy Lillian zesztywniał. – Co masz na myśli? Wpatrywała się w Stellę z niedowierzaniem. Czyżby nie kochała Ethana? Dwa lata temu tak ciężko walczyła – więc co z tym nonszalanckim zachowaniem teraz? Udaje? Stella uśmiechnęła się szyderczo. – Czego tu nie rozumiesz? Jeśli stracę Ethana, znajdę innego mężczyznę. Ale ty? On jest jedynym, który chce cię poślubić, a jednak i tak nie da ci wystawnego ślubu. Lillian już wyglądała źle, ale po usłyszeniu tego, kipiała z wściekłości. Fałszywa słodycz na jej twarzy pękła, a Stella nie mogła być bardziej zadowolona. Czy Lillian naprawdę myślała, że jej to ujdzie na sucho? Wyglądało na to, że zapomniała, jak Stella postawiła ją do pionu kilka lat temu. Stella nie była zainteresowana marnowaniem z nią więcej czasu. Odwróciła się, żeby odejść. Ale oczywiście Lillian musiała wyciągnąć swoje zwykłe sztuczki. Nagle złapała Stellę za nadgarstek. – Stella, wróciłam tylko na leczenie. Nigdy nie chciałam zrujnować twojego związku z Ethanem. Nie zrozum mnie źle, dobrze? – Puść. W momencie, gdy Lillian jej dotknęła, na twarzy Stelli pojawił się wyraz obrzydzenia. Chciała tylko cofnąć rękę, ale jakoś – Plask! Lillian runęła na ziemię. Dźwięk był okropny, jak mokry worek z piaskiem uderzający o chodnik. Już po samym hałasie można było stwierdzić, że to był paskudny upadek. Zanim Stella zdążyła zareagować – Wściekły głos rozległ się niedaleko. – Stella! No cóż, to wyjaśniało nagłą dramatyczność. Nic dziwnego, że Lillian dała z siebie wszystko w teatrzyku – jej największy fan właśnie przybył. Stella spojrzała na żałośnie rozciągniętą Lillian, a potem zerknęła na fontannę w pobliżu wejścia do budynku. Powolny uśmiech rozpełzł się na jej ustach. Zrobiła krok naprzód, złapała garść włosów Lillian i pociągnęła. Lillian wydała ostry krzyk. – Ah–! Plusk! Twarz Lillian została wepchnięta w lodowatą wodę. Jej klatka piersiowa uderzyła o krawędź fontanny, a ból przeszył jej żebra. Duszący ucisk wypełnił jej płuca, gdy powietrze zostało wyrwane z jej ciała. Machała dziko, walcząc o oddech. Twarz Stelli pozostała zimna, gdy mocno naciskała na tył głowy Lillian, nie dając jej nawet odrobiny powietrza. Lillian chciała zrobić przedstawienie? W porządku, uczyńmy to prawdziwym. – Pomocy! Ah–! W sekundzie, gdy Stella ją podniosła, Lillian krzyknęła o pomoc. Ale tylko na chwilę. Ponieważ Stella wepchnęła ją z powrotem do wody. Nie zabije jej – ale sprawi, że będzie żałować, że nie żyje. Raz po raz Lillian machała bezradnie. Niedaleko Ethan w końcu do nich dotarł, a jego głos grzmiał gniewem. – Stella, jesteś szalona? Lillian czuła, że jej klatka piersiowa zaraz eksploduje. Jej płuca krzyczały z bólu, gdy desperacko się szamotała. Ethan ruszył naprzód, odpychając Stellę na bok i wyciągając Lillian z fontanny. Lillian była całkowicie przemoczona, drżąc od stóp do głów. Oczy Ethana były pełne troski. – Wszystko w porządku? Twarz Lillian była blada, gdy kaszlała niekontrolowanie, a jej płuca płonęły. – Ja… ugh… Spojrzała na Ethana załzawionymi oczami, ledwo potrafiąc sklecić pełne zdanie. Spojrzenie Ethana stało się lodowate, gdy spojrzał na Stellę. Ale Stella nie wahała się. Zrobiła krok naprzód i tupnęła – mocno – na kostkę Lillian. Lillian krzyknęła. – Ah–! Ethan był wściekły. – Co z tobą do cholery jest nie tak? Ośmieliła się zaatakować Lillian na jego oczach? Wściekły, odepchnął Stellę. Ledwo się zachwiała, a potem zrobiła krok naprzód i zamachnęła się torebką – rozbijając ją prosto na głowie Ethana. Jego wzrok zamazał się na sekundę, gdy w jego oczach zapłonął gniew. Ta kobieta… Zanim zdążył zareagować, Stella kopnęła jeszcze kilka razy nogę Lillian. Lillian ledwo mogła oddychać, a teraz jej nogi też puchły.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Rozdział 3: Jak mokry worek z piaskiem uderzający w bruk – Powracająca dziedziczka, która nigdy nie pasowała. | Czytaj powieści online na FicSpire