Ethan wypuścił z frustracją obłoczek dymu, obserwując nieustępliwy wyraz twarzy Stelli.
– Wiem, że umiesz prowadzić. Muszę z tobą o czymś porozmawiać.
Stella prychnęła. – Nie mamy o czym rozmawiać.
Z tymi słowami odwróciła się i wsiadła do samochodu. Zanim jednak zdążyła zamknąć drzwi, Ethan podszedł i chwycił za klamkę.
Spojrzenie Stelli stało się lodowate. – Puść.
Zamiast tego Ethan wyciągnął ją
















