Twarz Ethana przybrała alarmujący, zielony odcień wściekłości.
Skarcił Stellę wzrokiem, zaciskając zęby. "Stello!"
"Krzycz głośniej! Śmiało." Bez wahania Stella uderzyła go z całej siły po drugiej stronie twarzy.
Wściekłość Ethana zawrzała, ale nie był w stanie wydobyć z siebie nawet dźwięku.
Widząc, że już nie krzyczy, Stella skrzyżowała ramiona i spojrzała na niego z niezachwianym spojrzeniem. "
















