Następnego ranka Arię obudziło pukanie do drzwi. Powoli otworzyła oczy, ale wpadła w panikę, kiedy poczuła ciężką dłoń, która mocno przyciskała ją do twardego ciała. Rozpoznała dotyk męża, ale wciąż nie rozumiała, dlaczego trzyma ją tak blisko, skoro tak bardzo nią gardził. Czyżby był wczoraj tak pijany, że zapomniał o swojej nienawiści do niej?
Lekko się poruszyła i ostrożnie zerknęła na śpiącego męża. Wciąż oszołomiona patrzyła na to, jak mężczyzna tak niebezpieczny i potężny może wyglądać tak wspaniale. Jej oczy chłonęły widok szerokich, silnych ramion i mocnych, muskularnych, wytatuowanych rąk jej mafijnego męża, które oplatały ją niczym pyton.
Jego twarda, wyrzeźbiona klatka piersiowa przylegała do jej pleców, a ona wciąż czuła każdą bruzdę i krawędź jego ośmiopaku. Jego grube, muskularne uda były splecione między jej nogami, a jego twardy poranny wzwód ją drażnił, uwodząc, by uległa pokusie.
Westchnęła, patrząc na jego spokojną twarz i zamknięte oczy. Jego błękitne, czarujące oczy były jego najbardziej pociągającą cechą. Jednak jego szerokie czoło, spiczasty nos, pełne, naturalnie czerwone usta i ostra linia szczęki mogłyby zawstydzić nawet greckiego boga.
Wciąż pamiętała dzień ślubu, kiedy zobaczyła go po raz pierwszy i od razu się w nim zakochała. Ale potem powoli zdała sobie sprawę, że oddała swoje serce bezdusznemu diabłu, który nie wiedział, jak pielęgnować jej miłość.
W tej chwili była przerażona, że jeśli jego sen zostanie zakłócony, jego nastrój będzie gorszy niż kiedykolwiek. Po trzech latach spędzonych z nim znała go bardzo dobrze. Rozumiała jego potrzeby i pragnienia, zanim jeszcze zdążył je wypowiedzieć. Nie był to zwykły nawyk, ale rezultat jej bezinteresownej i bezwarunkowej miłości do niego. Wyszła za niego za mąż, gdy miała osiemnaście lat, zakochując się w nim od pierwszego wejrzenia. Po ślubie żyła z nadzieją, że pewnego dnia jej miłość i oddanie sprawią, że on ją pokocha.
Ale powoli jej nadzieja pryskała, gdy każdego dnia widziała zdjęcia męża z nową kobietą w ramionach w każdej gazecie i brukowcu. Zdała sobie sprawę, że żyje fałszywą nadzieją i że jej pragnienie szczęśliwego małżeństwa nigdy się nie spełni. Przełykając gulę w gardle, powoli zdjęła jego ręce z talii i ostrożnie wstała, nie robiąc hałasu. Wciąż była naga, więc szybko się ubrała, gdy odgłos pukania stał się głośniejszy, i poszła otworzyć drzwi. Skrzydła drzwi rozsunęły się, ukazując jej teściową, która patrzyła na nią ze współczującym uśmiechem.
Nie było tajemnicą, jak Alessandro traktował swoją żonę, a Aria przyzwyczaiła się do tych litościwych spojrzeń i czasami szyderczych spojrzeń na jej nędzny status żony najsilniejszego i najpotężniejszego mężczyzny w kraju.
"Czy Alessandro już wstał?" - zapytała Aria Maria, jej teściowa. Maria była macochą Alessandra, ale zawsze była miła dla Arii i jako jedyna współczuła jej. To ona zajmowała się ojcem Alessandra i samym Alessandrem po tym, jak jego matka uciekła z kochankiem, zdradzając jego ojca. Alessandro miał wtedy czternaście lat i od tego dnia nienawidził kobiet i nigdy nikomu nie ufał, z wyjątkiem swojej macochy, Marii.
"Nie, jeszcze śpi" - odpowiedziała cicho Aria.
"Och, kochanie, będzie zły, jeśli spóźni się do biura. Nieważne, ja go obudzę. Ty idź i przygotuj mu śniadanie. Wiesz, jaki ma okropny nastrój, kiedy nie dostaje wszystkiego na czas" - zasugerowała Maria, trzymając Arię za rękę z troską. Aria skinęła głową i szybko pobiegła na dół do kuchni, aby przygotować ulubione śniadanie Alessandra.
Maria weszła do pokoju i zamknęła za sobą drzwi, a na jej ustach pojawił się przebiegły uśmiech, gdy spojrzała na śpiącego Alessandra. Wiedziała dokładnie, co musi zrobić, aby zepsuć mu dzień. Gdy powoli podeszła do łóżka Alessandra, coś zahaczyło jej stopę, powodując, że spojrzała w dół. Tam, na podłodze, leżały podarte majtki Arii.
Jej radosny nastrój zmienił się w kwaśny i zacisnęła zęby ze złości. Maria nigdy nie chciała, aby jej pasierb miał szczęśliwe życie małżeńskie i nieustannie tworzyła nieporozumienia między Alessandrem i Arią. Alessandro, zaślepiony zaufaniem do swojej macochy, wierzył we wszystko, co ona mówiła.
Z nienawiścią Maria kopnęła podarte majtki, posyłając je pod łóżko. Znowu przyklejając swój fałszywy słodki uśmiech, podeszła do łóżka i czule pogładziła głowę Alessandra, czekając, aż się obudzi.
Ale Alessandro odruchowo odtrącił jej rękę, powodując, że Maria krzyknęła z bólu. Alessandro otworzył oczy i spojrzał na zbolałą twarz Marii, a w jego sennym spojrzeniu mieszało się zmieszanie i irytacja.
"Przepraszam, matko. Nie wiedziałem, że to ty" - wymamrotał, ale jego głos pozostał zimny. Zapomniał, jak mówić łagodnie. Tak wiele goryczy wypełniło jego serce, że nie był w stanie czuć miłości ani uczucia.
Kiedy jego matka uciekła z kochankiem, ojciec Alessandra, Antonio - który był wówczas lordem mafii zachodnich Włoch - złapał ich i zabił zarówno swoją żonę, jak i jej kochanka na oczach Alessandra. Serce małego chłopca nie mogło znieść traumy bycia świadkiem morderstwa matki, nie mogąc nic zrobić, aby temu zapobiec. Aby się chronić, instynktownie zaczął wierzyć, że każda kobieta jest niewierna i niegodna zaufania.
Po tym, jak Antonio poślubił Marię i przyprowadził ją do domu z jej synem, Alessandro został zmuszony do nazywania jej "Matką". Maria okazywała mu więcej miłości niż swojemu własnemu synowi. Powoli młody Alessandro zaczął wierzyć, że jest jego życzliwą osobą i ufał we wszystko, co mówiła. Nawet teraz, jako dwudziestoośmioletni dorosły mężczyzna, wierzenie swojej macosze stało się dla niego nawykiem.
"Dzień dobry, Alessandro. Jest późno i pomyślałam, żeby sprawdzić, co u ciebie. Martwiłam się, bo nigdy tak długo nie śpisz" - wymamrotała Maria zatroskanym głosem.
"Wróciłem późno w nocy i nie mam spotkania aż do popołudnia. Więc nie musiałem iść wcześnie do pracy. Nie martw się, wszystko ze mną w porządku" - powiedział Alessandro, wstając z łóżka i naciągając T-shirt na głowę.
"Och, głupia ja" - zaśmiała się żartobliwie Maria, uderzając się w czoło. "I pomyślałam, że będziesz zły, bo Aria wydała wczoraj dwa miliony na zakupy" - powiedziała drżącym głosem. To wszystko było częścią jej gry, aby Alessandro jej uwierzył. "Proszę, nie gniewaj się na nią. Jest młoda i naiwna".
"Dlaczego miałbym się na nią gniewać za wydawanie moich pieniędzy? Jest moją żoną i może wydawać tyle, ile chce" - powiedział Alessandro beztrosko. Maria płonęła z zazdrości, ale przybrała potulny uśmiech. To ona wydała dwa miliony na zakupy, używając czarnej karty, którą Alessandro dał swojej żonie z nieograniczonym limitem. Maria zawsze używała karty Arii, ale obwiniała Arię za bycie kopaczem złota i bezmyślne używanie pieniędzy Alessandra.
"Och, Alessandro, jesteś takim dobrym mężem, mój synu. Nie wiem, dlaczego Aria czuje potrzebę flirtowania z innymi mężczyznami" - wyszeptała cicho, ale wystarczająco głośno, aby Alessandro usłyszał.
"Co ona zrobiła?" - Oczy Alessandra płonęły gniewem, gdy spojrzał na swoją macochę.
"Przepraszam, nie powinnam była tego wygadać. Ja... Ja powinnam odejść" - wymamrotała Maria, a jej głos drżał z niepokoju. Zaczęła się wycofywać, wiedząc, co prawdopodobnie się stanie. To był jej codzienny akt.
"Nie, stój" - rozkazał wściekle Alessandro. "Powiedz mi, co zrobiła Aria".
Maria westchnęła, udając niezdecydowanie. Fałszywie stłumionym głosem powiedziała: "Wczoraj, kiedy poszłyśmy na zakupy, spotkała młodego i przystojnego sprzedawcę. Flirtowała z nim. Próbowałam ją ostrzec, ale jak wiesz, ona nigdy mnie nie słucha".
Alessandro nie czekał, aby usłyszeć więcej. Wybiegł z pokoju, zdecydowany znaleźć swoją żonę. Płonąc gniewem i zazdrością, musiał uświadomić Arii, do kogo należy.
















