Zbiry zadrżały i instynktownie cofnęły się o krok od Mii, ale szybko odzyskały groźną postawę.
Jeden z nich, najwyższy i najpotężniejszy, który wydawał się być ich przywódcą, warknął: "Kto, kurwa, ma życzenie śmierci, żeby tu przychodzić i grozić bandzie Marco?"
Wszyscy odwrócili się, aby spojrzeć na źródło tego zastraszającego głosu. Mia, wciąż oszołomiona szokiem, czuła się jak we śnie. Widok Al
















