Jack przełknął nerwowo ślinę, po czym pociągnął Marco do przodu i błagał: "To on popełnił błąd, strzelając do ciebie, Don Valentino. Proszę, wybacz mu albo ukarz go, jak uważasz za słuszne."
"W naszej branży jest tylko jedna kara za próbę zabicia supremo!" warknął Lucas, w jego głosie czaiła się jad, gdy wycelował pistolet w Jacka, upewniając się, że Alessandro może zmienić cel.
Trzymając karabin
















